"Jest swoistym łącznikiem naszego kraju z narodami Europy" - tak na łamach "Gościa Niedzielnego" pisał o nim przed laty ks. Tadeusz Pietrzyk, były proboszcz Sanktuarium św. Floriana z Chorzowa.
Był męczennikiem. Zginął na początku IV wieku za panowania cesarza Dioklecjana, jednego z najwybitniejszych władców Cesarstwa Rzymskiego. Z niewyjaśnionych do końca powodów, po 18 latach panowania, w 303 roku wydał on kilka następujących po sobie dekretów, które zmierzały do wytępienia chrześcijaństwa. Jedną z ofiar wprowadzonych represji stał się Florian, oficer legionu naddunajskiego z prowincji Noricum. Jego legion stacjonował w obozie Lauriacum, tam, gdzie dziś położone jest najstarsze miasto Austrii – Enns.
Z opisu jego męczeństwa „Passio Floriani” z VIII wieku dowiadujemy się, że podczas zarządzonego obowiązku złożenia ofiary rzymskim bogom jednoznacznie zadeklarował swoją wiarę: „Panie, Boże mój, w Tobie złożyłem nadzieję i nie mogę zaprzeć się Ciebie, lecz walczę dla Ciebie i Tobie składam ofiarę pochwalną”, Mimo że Akwilin, namiestnik prowincji, usiłował przekonać go do podporządkowania się cesarskim zarządzeniom słowami: „Chodź i złóż ofiarę bogom jak ja, czy też twoi towarzysze broni, abyś żył z nami i nie został ukarany wraz z zaprzańcami zgodnie z poleceniem cesarzy”, Florian nie zgodził się. Zginął 4 maja 304 roku strącony z kamieniem u szyi z mostu do rzeki Anesus (dzisiejsza Enns). Ciało, wyrzucone przez rzekę, odnalazła kobieta o imieniu Waleria i pochowała w ustronnym zakątku. Dziś na miejscu pochówku znajduje się słynne opactwo Sankt Florian.
Św. Florian od XII wieku związany jest z dziejami polskiego narodu. Jego relikwie sprowadzono do Krakowa w 1184 roku. Jako znak szczególnej interwencji świętego uważa się rok 1528, gdy w Krakowie wybuchł groźny pożar. Zniszczył on sporą część miasta. Pożoga dotknęła zwłaszcza dzielnicę Kleparz, gdzie ocalał jedynie kościół św. Floriana. Odtąd za jego wstawiennictwem wypraszano ochronę przed klęską ognia, a figury świętego zaczęły pojawiać się w bramach miejskich, a także na rynkach i placach. Do dziś kojarzony jest przede wszystkim jako patron strażaków, chociaż przez wieki za swojego opiekuna obierali go także przedstawiciele najróżniejszych zawodów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...