Tydzień temu moja żona odebrała telefon z banku. Miły głos zaproponował jej nabycie polisy ubezpieczeniowej dla kierowców.
Banki i towarzystwa ubezpieczeniowe mają inną filozofię. Wmawiają nam, że możemy zneutralizować skutki egzystencjalnej katastrofy dzięki mamonie. Chcą, żebyśmy nigdy nie odczuli dyskomfortu, a w konsekwencji – nie zmienili swojego życia. Za nasze pieniądze zrobią wiele, żebyśmy nie poczuli się życiowymi bankrutami. Kłopot w tym, że właśnie na dnie czeka na człowieka żywy Bóg.
Z jakichś względów Chrystus upodobał sobie towarzystwo tych, którzy przegrali wszystko. Może łatwiej mu rozmawiać z ludźmi pozbawionymi złudzeń, a może nie lubi rywalizować z mamoną. Tak czy inaczej, polisa, którą nam oferuje, nie ma konkurencji na rynku. Zero opłat, stuprocentowa skuteczność, zamiast stosu dokumentów – umowa „na wiarę”. A przy tym nasz Zbawiciel nie narzuca się jak agenci ubezpieczeniowi. Swoją ofertę składa tylko raz. Albo ją przyjmiesz, albo będziesz musiał poczekać, aż znowu trafisz na dno.
U podstaw działalności firm ubezpieczeniowych leży przekonanie, że światem rządzi przypadek. Nasze składki są daniną dla pogańskiego bożka Chaosu. Uznając jego ślepą, okrutną moc, usiłujemy wybłagać dla siebie jak najmniejsze straty. W tym świecie nie ma miejsca dla miłosiernego Boga. Jest tylko Chaos i ludzki strach przed ogołoceniem z doczesnych dóbr. Jak trudno z tej perspektywy dostrzec, że to Bóg jest autorem historii każdego z nas. I że wystarczy Mu zaufać, by odkryć wspaniałość własnej biografii.
Dwa dni po telefonie z banku do mojej żony zadzwonił facet reprezentujący sieć telefonii komórkowej. – W ramach podwyższonego abonamentu oferujemy pani zwrot kosztów pobytu w szpitalu w kraju i za granicą. Nawet do 30 dni. Ma pani rodzinę? – Dzwonicie z jakimiś pierdołami, a ja mam opiekę Boga i jego aniołów i jestem szczęśliwa – moje słońce wyraziło wreszcie swoje zdanie na temat ubezpieczeń. Facet zaniemówił, po czym odparł drżącym głosem: – Przepraszam. Do widzenia.
No proszę. Okazuje się, że jest sposób na błyskawiczne zakończenie kłopotliwej rozmowy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.