Kilkaset zabytkowych kartek świątecznych znajduje się w zbiorach Muzeum Diecezjalnego. Są świadectwem rozwoju sztuki graficznej i świątecznego zwyczaju pamięci o bliskich.
Zbiór powstał z pasji do kolekcjonowania. - Na przełomie XIX i XX wieku w diecezji sandomierskiej była grupa księży kolekcjonerów, którzy zbierali przeróżne rzeczy: od książek, numizmatów, dzieł sztuki i antyków, poprzez znaczki pocztowe, kartki i pocztówki. Wśród tych kapłanów należy wymienić: ks. Jana Wiśniewskiego, ks. Stanisława Puławskiego czy ks. Andrzej Wyrzykowskiego. Najwięcej zachowało się kartek ks. Stanisława Puławskiego, ówczesnego dziekana i proboszcza w Koprzywnicy, który kolekcjonował kartki, które sam otrzymywał. Zebrany zbiór przekazał ks. Andrzejowi Wyrzykowskiemu, a ten z kolei przekazał go do bibliotecznych zbiorów. Może nie jest to cenny, z punktu widzenia historycznego, zbiór, bo kartki nie są unikatami, lecz były drukowane w setkach bądź tysiącach egzemplarzy, jednak do naszych czasów zachowało się ich niewiele. Są cenne z punktu widzenia kulturowego i społecznego. Dziś, gdy w większości wysyłamy życzenia za pomocą wiadomości SMS, warto przypomnieć sobie piękny zwyczaj pisania i wysyłania kart świątecznych - mówił ks. Piotr Tylec.
W bibliotecznych zbiorach znajdują się nie tylko kartki wysyłane z okazji świąt Bożego Narodzenia. - Mamy także zbiór kartek wielkanocnych, czy też bardzo dużą ilość pocztówek krajobrazowych i przyrodniczych, jak również tych wysyłanych z urlopów i wakacji. Przed laty uporządkował je ks. Wyrzykowski. Dzięki pasji kolekcjonerskiej kilku księży, możemy być ubogaceni właśnie takim przekazem historii, poprzez pocztówki i kartki – dodaje ks. Tylec.
- Jest to bardzo interesujący zbiór, bo odzwierciedla tendencje, jakie panowały w sztuce. Pośród tych kartek niektóre przypominają drzeworyty opracowywane przez Władysława Skoczylasa czy Stanisława Ostoję Chorostowskiego. Na początku XX wieku w Sandomierzu działała słynna księgarnia Chodakowskich, która wydawała kartki ozdabiane także elementami patriotycznymi - podkreśla Urszula Stępień, kustosz Muzeum Diecezjalnego.
- Zwyczaj wysyłania kartek świątecznych na naszych ziemiach pojawia się pod koniec XIX i na początku XX wieku. Wtedy w sztuce panował okres młodopolski, dlatego na wielu kartkach pojawiają się elementy nawiązujące do sztuki z tego okresu. Jest na nich ukryty pewien symbolizm ludowy, stosowany wtedy w zdobnictwie oraz nieodłączne elementy religijne, jak Święta Rodzina, szopka, mędrcy, pastuszkowie czy gwiazda betlejemska. Bardzo charakterystyczne jest wzornictwo związane z obrzędami świątecznymi, jak opłatek czy choinka - dodaje ks. Andrzej Rysak, dyrektor Muzeum Diecezjalnego.
Oglądając świąteczne kartki sprzed stu lat, przychodzi refleksja: czy dziś - w dobie internetu - świąteczna kartka przechodzi do lamusa?
Świąteczna kartka to pomysł sprzed około 170 lat, ciekawe jest to, że powstała podobnie jak współczesne krótkie komunikatory, by zautomatyzować proces pisania życzeń. Jednak ma w sobie coś szczególnego. Wysłanie życzeń angażuje. Trzeba je napisać, dobrać odpowiednie do danej osoby, przypomnieć jej adres, nie mówiąc już o samym wyborze, kupieniu kartki i jej wysłaniu. I choć może mają ulotną treść, to jednak otrzymanie kartki od kogoś bliskiego często traktujemy niemal jak świąteczny prezent. To dzięki tej małej, ale pełnej osobistych słów kartce, czujemy szczególną bliskość osoby, która wysyłając ją daje znak, że szczególnie o nas pamięta.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.