Nie da się namalować Trójcy Świętej. Ale można namalować Jej ikonę. Kto wpatruje się z wiarą w dzieło Rublowa, ten zasiada do stołu z Bogiem: Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
Ikony przeżywają dziś swój renesans. Wiele osób i wspólnot odkrywa w nich oddech wschodniej religijności, która przechowała wierniej niż Zachód poczucie sacrum, świadomość niepojętej tajemnicy Boga. Ikony nie są pobożnymi ilustracjami bohaterów historii zbawienia lub wydarzeń z Ewangelii. Prawosławie chroni je konsekwentnie przed subiektywizmem, przed dominacją prywatnej wizji artysty. Twórca ikony chce być narzędziem w ręku Boga, chce służyć prawdzie dogmatu, chce przedstawić Światło nie z tego świata. Dlatego poddaje się nurtowi tradycji, odwiecznemu kanonowi.
Ikona nie ma pełnić roli ozdoby kościelnego czy domowego wnętrza. Ikona jest znakiem obecności Boga i Jego tajemnic. Ma służyć modlitwie, ma być oknem na Boga, ma tworzyć przestrzeń spotkania z Nim. Na Wschodzie nie znają kultu Najświętszego Sakramentu poza Eucharystią, prawosławne świątynie wypełnione są ikonami. Katolik, wchodząc do kościoła, klęka przed tabernakulum, prawosławny całuje ikony. Od strony teologicznej ikona nie jest tym samym co Najświętszy Sakrament, ale jest tu jakaś analogia. Ikona jest dla prawosławnych jakby sakramentem.
Dowód na istnienie Boga
„Trójcę Świętą” Rublowa nazywa się „ikoną nad ikonami”. Napisano o niej wiele, ale nie przestaje inspirować do modlitwy, refleksji, kontemplacji. W Niedzielę Trójcy Przenajświętszej warto wsłuchać się w jej tajemniczą mowę, poddać się sile nieziemskiego piękna. „Ze wszystkich teologicznych dowodów na istnienie Boga, o tym, który wydaje się najbardziej przekonujący, nie wspomina się w żadnych podręcznikach. Można go streścić w następujący sposób: skoro istnieje ikona Trójcy Świętej Rublowa, to istnieje Bóg” – pisał Paweł Florencki, kapłan, męczennik czasów Stalina. Kilka wieków wcześniej tzw. Sobór Stu Rozdziałów, odbywający się w Moskwie (1551), postanowił, że Trójca Rublowa ma być wzorem dla twórców ikon.
Św. Andriej Rublow (ok.1360–1430) był mnichem w klasztorze Świętej Trójcy, założonym przez słynnego eremitę św. Sergiusza z Radoneża, u którego Rosjanie szukali pociechy i nadziei w czasach ucisku tatarskiego. W 1422 roku następca Sergiusza opat Nikon zlecił Rublowowi misję wykonania ikonostasu w odnowionym klasztorze. Polecenie opata było następujące: „Ażeby bracia przez kontemplację Najświętszej Trójcy przezwyciężali nienawiść rozdzierającą świat”. Ikona Trójcy (1,42 m > 1,14 m) znajdowała się początkowo w ikonostasie kościoła klasztornego w Zagorsku, blisko miejsca, w którym kapłan podaje Komunię świętą wiernym.
O samym Rublowie nie wiemy za dużo. Nie zachował się portret artysty, który nie szukał swojej chwały, ale chwały Boga. Cerkiew rosyjska kanonizowała go w 1988 roku. Był niewątpliwie największym staroruskim mnichem-malarzem. Do naszych czasów dotrwało tylko kilka jego dzieł. Oryginał Trójcy był przez wieki zasłonięty metalowymi blachami. W 1904 r. komisja konserwatorska odsłoniła pierwotną warstwę dzieła. Paweł Evdokimov, rosyjski teolog, pisze, że członkowie komisji byli wprost zaszokowani blaskiem, który ujrzeli: „Nigdzie nie istnieje nic o tak wielkiej mocy syntezy teologicznej, o takim bogactwie symbolicznym i pięknie artystycznego wyrazu”. Ikona znajduje się dziś w Galerii Trietiakowskiej w Moskwie.
Siedzieć za stołem z Bogiem
W ikonie Trójcy można wyróżnić kilka przenikających się wymiarów. Już przed Rublowem tradycja ikonograficzna znała przedstawienie Trójcy Świętej pod postacią trzech aniołów. Źródłem inspiracji jest biblijna scena z życia Abrahama: „Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy, dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie” (Rdz18,1-2). Uderza to, że do Abrahama przychodzi jeden Pan, ale patriarcha widzi trzy osoby (wysłańcy, pielgrzymi, aniołowie?).
Chrześcijańska tradycja odczytała ten obraz jako ukazanie się Boga Trójjedynego. Liturgia wschodnia nie waha się śpiewać: „Błogosławiony jesteś Abrahamie, ty widziałeś i ugościłeś Trójcę, jednego w trzech”. Ten typ ikonograficzny nazywa się „Gościnność” (gr. Philoxenia). Kryje się w nim myśl o Bogu, który przychodzi do człowieka w gościnę. Przychodzi, by wyprowadzić człowieka z zamknięcia w sobie, by go przemienić, dać mu życie. Abraham i Sara żyli niepełnym życiem, ich małżeństwo było bezpłodne. Wizyta Boga zmienia tę sytuację. Otwiera ich na nadzieję, która wydaje się tak niewiarygodna, że Sara kwituje ją ironicznym uśmiechem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.