Trudno posądzać angielską historyczkę, autorkę książki „Maria Tudor”, o katolickie sympatie.
Tworzenie czarnej legendy Marii I Tudor rozpoczęło się natychmiast po śmierci pierwszej królowej Anglii. W czasach swej sukcesorki, Elżbiety I, zyskała miano „Krwawej Mary”. Było to następstwem protestanckiej propagandy, która na wieki ukształtowała obraz katolickiej władczyni. Największy wpływ na to miały prawdopodobnie działalność i publicystyka Johna Knoxa i Johna Foxe’a. Knox w książce „Pierwsze dźwięki surm zagrzewające do walki z bezecną władzą kobiet” opisał ją jako „straszliwą i potworną Jezabel”, za której panowania Anglicy musieli „zginać kark pod jarzmem Szatana, jego ministrów, odrażających papistów i dumnych Hiszpanów”. Argumentował, że kobiety nie powinny sprawować rządów, bo są „słabe, wątłe, niecierpliwe, cherlawe i głupie…”, a ich panowanie jest „sprzeczne z porządkiem, bezstronnością i sprawiedliwością”. Po wstąpieniu na tron Elżbiety, protestantki, zrewidował swoje poglądy. Z kolei dzieło Foxe’a, zatytułowane „Dzieła i pomniki angielskich męczenników”, miało ukazywać „straszne i krwawe czasy królowej Marii”. Trudno przecenić wpływ tej publikacji, która z rozkazu władz znalazła się w każdym „kościele katedralnym”, na recepcję postaci królowej.
Sama zawiedzie się na szafot
Anna Whitelock w wydanej właśnie biografii Marii Tudor nie ma wątpliwości, że to właśnie „narracja Foxe’a ukształtowała obiegowy wizerunek rządów Marii na następne 150 lat. Całe pokolenia dzieci uczyły się w szkole o pierwszej królowej Anglii jako o Krwawej Marii… Obecność Marii na liście najokrutniejszych mężczyzn i kobiet w historii jest pokłosiem dzieła Foxe’a”. Trudno posądzać angielską historyczkę specjalizującą się w czasach Tudorów o katolickie sympatie. Jej książka daje obiektywny obraz życia katolickiej królowej w szerokim kontekście historycznym, zarówno w sferze polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej.
Córka Henryka VIII i jego pierwszej żony, Katarzyny Aragońskiej, urodziła się 18 lutego 1516 roku. Henryk nie był do końca zadowolony, liczył, że wreszcie doczeka się syna, dziedzica tronu. Matka Marii była najmłodszą córką Izabeli Katolickiej i Ferdynanda Aragońskiego, których unia personalna zjednoczyła Hiszpanię. Wydawało się, że z Henrykiem VIII stanowią idealną parę. Katarzyna była osobą niezwykle pobożną. Ich córka Maria była dzieckiem niezwykle utalentowanym – mając 9 lat, umiała pisać listy po łacinie. Otrzymała też praktyczne wykształcenie w zakresie rządzenia.
Henryk, który nie doczekał się męskiego potomka z Katarzyną, nagle uznał, że jego ślub z nią to grzech. Argumentował, że Katarzyna była wcześniej żoną jego zmarłego brata. Nawiązał romans z Anną Boleyn, dwórką Katarzyny, i postanowił ją poślubić. Papież jednak nie wyraził zgody na rozwód z Katarzyną, więc Henryk rozpoczął walkę z Kościołem. Od tej pory wszelkie decyzje zgodne z prawem kościelnym miały być podejmowane przez króla. Henryk poślubił Annę Boleyn potajemnie, a synod angielskich biskupów unieważnił jego pierwsze małżeństwo. Katarzynie zakazano używać tytułu królowej. Jej sprzeciw sprawił, że została wygnana z dworu. Jednak Katarzyna i jej córka Maria cieszyły się powszechnym przywiązaniem większości angielskiej społeczności.
Kiedy Anna Boleyn urodziła Elżbietę, przyszłą królową, Henryk pozbawił Marię tytułu królewskiej dziedziczki, bo jego zdaniem była bękartem. Miała występować jako lady Maria. Dziewczyna cały czas wspierała matkę. W jednym z listów napisała: „Sumienie nie pozwala mi nazywać siebie inaczej niż księżniczką albo córką króla zrodzoną z prawego łoża”. Wkrótce wrogość króla wobec córki sprawiła, że praktycznie znalazła się ona w areszcie domowym, odebrano jej też wszystko, co posiadała. Skarbnik królewski stwierdził nawet, że jeżeli nie będzie posłuszna królowi, „powinno się jej ściąć głowę, którą chętnie by poczęstował kopniakiem…”. Została oddana pod kuratelę ciotki Anny Boleyn. Nowa królowa rozkazała, że w razie uporu Maria ma być głodzona, groziła też, że doprowadzi Marię do śmierci.
W 1534 roku papież wydał ostateczną decyzję w sprawie małżeństwa Henryka i Katarzyny, stwierdzając, że jest ważne. Wówczas król zatwierdził Akt sukcesyjny, na mocy którego prawo do tronu mieli dziedziczyć męscy potomkowie Anny Boleyn lub jego kolejnej żony, a w przypadku braku męskiego dziedzica tron miał przypaść Elżbiecie. Maria została wykluczona z sukcesji. Wszyscy mieli złożyć przysięgę na wierność tym postanowieniom. Odmowę traktowano jako zdradę stanu.
Katarzyna i Maria odmówiły podpisania przysięgi. Warunki aresztu księżniczki stały się jeszcze ostrzejsze. Słyszano też, „jak król mówił, że… sama zawiedzie się na szafot”. Trudno przewidzieć, czy tyran posunąłby się do takiego czynu.
W cieniu śmierci
Akt supremacji ustanowił króla Najwyższą Głową Kościoła, a nieuznanie aktu było traktowane jak zdrada stanu. Rozpoczęły się egzekucje. Zginęli m.in. Tomasz Moore i bp Jan Fisher. Anna Boleyn podjudzała Henryka, by ukarał śmiercią największych zdrajców, czyli Katarzynę i Marię.
W 1536 roku Katarzyna zmarła. Córce nawet przed śmiercią nie pozwolono jej odwiedzić. Po upadku Anny Boleyn za bękarta została uznana również i jej córka – Elżbieta. Trzyletni okres, kiedy Boleyn była żoną Henryka VIII, Maria przeżyła w cieniu śmierci. Król domagał się, by uznała Akt supremacji. Ostatecznie Maria podpisała go pod groźbą śmierci. Właśnie w chwili tej absolutnej i tragicznej kapitulacji zasiane zostało ziarno jej przyszłego nieposłuszeństwa – dowodzi Anna Whitelock.
Maria została przywrócona do łask, a jej sytuacja wydała się jeszcze lepsza, kiedy Henryk doczekał się męskiego potomka z kolejnego małżeństwa. Były to tylko pozory. Nastąpił szereg egzekucji przedstawicieli katolickich rodów, które wspierały wcześniej Katarzynę i Marię. Starzejący się król, którego jedynym dziedzicem był sześcioletni Edward, zrozumiał jednak, że sukcesja dynastii Tudorów w razie śmierci syna obarczona jest ryzykiem. W 1544 roku parlament przyjął nowy Akt sukcesji, w którym Maria i Elżbieta zostały przewidziane w kolejce do tronu po Edwardzie i jego dziedzicach. Po śmierci Henryka VIII na tron wstąpił Edward VI, zwolennik protestantyzmu, który postanowił całkowicie wykorzenić katolicyzm w kraju. Służyły temu reformy wprowadzane przez Tomasza Cranmera. Edward obawiał się, że Maria, wstępując na tron przywróci katolicyzm. Napisał tzw. plan sukcesji, odsuwając Marię i Elżbietę od dziedziczenia, i przeniósł prawa do tronu na ród Greyów, swoich kuzynów. Dokładnie na Joannę Grey, protestantkę i żonę syna księcia Northumberlanda, najpotężniejszego człowieka w Anglii. Maria po śmierci Edwarda dzięki zdecydowanej i śmiałej akcji stłumiła spisek Northumberlanda.
Nowy parlament uznał, że małżeństwo jej rodziców było ważne, odwołano także ustawy dotyczące religii wprowadzone w czasie panowania Edwarda VI. Maria zamierzała przywrócić katolicyzm w Anglii, ale mimo nacisków kard. Pole’a działała stopniowo. Wyszła za mąż za Filipa, syna cesarza Karola V. Spiskowców, którzy wzięli udział w kolejnych nieudanych buntach, potraktowano surowo. Autorka biografii dokładnie opisuje okoliczności, w jakich doszło do egzekucji protestantów.
Whitelock uważa, że Maria nawróciła kraj na rzymski katolicyzm i tylko fakt, że jej następczynią została protestantka, sprawił, iż było to nawrócenie czasowe. Nie ma też wątpliwości, że żyła zgodnie ze swoim sumieniem, gotowa oddać życie za wiarę. Twierdzi, że skala dokonań królowej jest niedoceniana. W chwili kryzysu dowiodła niezwykłej odwagi i zdobyła poparcie ludu, który uznał ją za prawowitą dziedziczkę Tudorów. Przeprowadziła jedyną w XVI-wiecznej Anglii udaną kampanię zbrojną, która wyniosła ją na tron. To dzięki niej dynastia zachowała władzę wbrew woli Edwarda VI, który chciał odsunąć od dziedziczenia ją i jej siostrę. Na tym precedensie skorzystała później Elżbieta, bo dzięki Marii zmodyfikowane zostały królewskie tradycje i prawo. Przyszłe królowe, zamężne czy też nie, miały mieć identyczną władzę jak mężczyźni.
Anna Whitelock "MARIA TUDOR. PIERWSZA KRÓLOWA ANGLII". PIW Kraków 2019 ss. 415Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.