Robert Francis. To imię i nazwisko pewnie niewiele Państwu mówi. Najwyższy czas to zmienić!
Pochodzący z Los Angeles wokalista wydał właśnie znakomitą płytę „Before Nightfall”. Roi się na niej od poruszających i chwytliwych kompozycji, jakich nie powstydziliby się najwięksi bardowie amerykańskiej sceny muzycznej. A przecież ich autor ma dopiero 22 lata!
Mimo młodego wieku Francis jest prawdziwym mistrzem nostalgicznych, folkowych brzmień, które raz po raz urozmaica dźwiękami, przywodzącymi na myśl dokonania rockowych gigantów. W kompozycji „Climb A Mountain” niespodziewanie, w tle, pojawiają się iście beatlesowskie gitarowe riffy. W następującej po niej „I Like The Air”, serwuje nam natomiast mroczniejsze klimaty, które spokojnie mogłyby się znaleźć w repertuarze grupy The Doors.
Podobnych odniesień i nawiązań jest na „Before Nightfall” znacznie więcej. A to pojawi się na drugim planie gospelowy chór, a to psychodelia rodem z lat ’60, by nie wspomnieć o klasycznym country, którego także możemy tu posłuchać. Przykładowo utwór „Playground”: gdyby zilustrować go westernowym klipem, zrobiłby zapewne zawrotną karierę na antenie Country Music Television.
Robert Francis potrafi być przebojowy, jak The Killers i Coldplay razem wzięci, a przy tym nie popada w aranżacyjny kicz i przesadę, które czasami „gubią” tamte dwa zespoły. Francis zna umiar, zaś dzięki akustycznym balladom i kołysankom (koniecznie proszę zwrócić uwagę na zamykającą album „Do What I Can”) nieprzypadkowo jest porównywany do samego Boba Dylana.
Płyta "Before Nightfall" Roberta Francisa ukazała się nakładem wytwórni Warner Music.
randomsmug
Robert Francis Junebug
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.