Potomkowie Ala Capone, po okresie życia w cieniu i dyskretnego milczenia, nie wstydzą się już pokrewieństwa z najsłynniejszym gangsterem w historii i publikują o nim książki.
Jak informuje "Wall Street Journal", 70-letnia mieszkanka Florydy, Deidre Marie Capone, wnuczka brata Ala, napisała książkę "Uncle Al Capone", która ma być wydana na jesieni. Pani Deidre twierdzi, że pamięta Capone, kiedy jako dziecko siedziała mu na kolanach.
Osławiony gangster umarł w 1947 r. na syfilis w wieku 48 lat, po wieloletnim pobycie w więzieniu, gdzie odsiadywał karę za uchylanie się od płacenia podatków (jedyne przestępstwo, które władze były w stanie mu udowodnić).
Deidre Capone, która sama doczekała się 14 wnuków, mówi, że jako młodą dziewczynę zwolniono ją z pracy, kiedy jej szef dowiedział się, kto jest jej przodkiem. Zapowiada też, że w swojej książce ukaże portret Ala "od innej strony" - nie jako "absolutnego potwora, jakim przedstawiano go w filmach".
Książkę o gangsterze z Chicago wydał też jego domniemany wnuk Chris Knight Capone. Napisał ją przy pomocy ghostwritera; nosi ona tytuł: "Son of Scarface" (Syn człowieka z blizną - jak zwano Capone) i opowiada o ojcu Chrisa Knighta, imieniem Bill, który - jak twierdzi autor - za życia nie powiedział mu o swoim prawdziwym pochodzeniu.
38-letni Chris dowiedział się, że jego ojciec jest synem Ala, od jego przyjaciela i teraz stara się dowieść pokrewieństwa z gangsterem. Na drodze sądowej domaga się ekshumacji zwłok dziadka, żeby otrzymać genetyczny dowód związków krwi. Fotografuje się na tle zdjęć Ala Capone z cygarem i w kapeluszu i rzeczywiście wygląda bardzo podobnie.
Nie wszyscy jednak potomkowie Ala Capone pragną z tego powodu publicity. Jego wnuczka Theresa Hall i prawnuczka Katherine Seal uważają, że z książek krewnych "nie wynika nic dobrego" i lepiej nie przypominać w ten sposób osławionej postaci.
Większość potomków gangstera żyje dość skromnie, jak na warunki amerykańskie. Żaden nie ma związków z mafią. Capone nie spisał testamentu i nie pozostawił swym dzieciom ani wnukom żadnego majątku.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.