Było znakomite niemieckie "Życie na podsłuchu" von Donnersmarcka. My mieliśmy "Rysę" Michała Rosy i "Korowód" Jerzego Stuhra. Nasze filmy dotykały problemu lustracji, pozostawiając jednak widza z poczuciem niedosytu.
Polskie kino nie ma jak dotąd pomysłu na zmierzenie się z tym tematem. Udało się to natomiast Czechom. Zrealizowany w ubiegłym roku film Jana Hřebejka wszedł na nasze ekrany jako „Czeski błąd”. Dobrze, że wszedł, szkoda jednak, że nie zachowano oryginalnego tytułu „Róże Kawasakiego”, bo tytułowe róże pełnią w filmie ważną rolę, stanowią swego rodzaju przesłanie.
Film Hřebejka ma kilku bohaterów, ale wszystko obraca się wokół Pawła Joska, zasłużonego akademika i psychiatry, obecnie na emeryturze. Ma on kochającą żonę Janę i córkę Lucie, która wyszła za mąż za telewizyjnego kamerzystę. Wkrótce otrzyma nagrodę „Pamięć narodów” za swoją opozycyjną działalność w czasach komunizmu. Był jednym z sygnatariuszy Karty 77. Teraz telewizyjni dokumentaliści chcą nakręcić o nim film. Josek zgadza się na zdjęcia, ale prosi, by nie stawiano go na piedestale.
Odcienie zdrady
Film rozgrywa się współcześnie, ale sięga korzeniami głęboko w przeszłość. Chociaż na ekranie nie znajdziemy retrospekcji z czasów komunistycznej Czechosłowacji, to obraz mówi o wiele więcej o systemie, w jakim przyszło żyć niektórym z jego bohaterów, niż niejeden film stricte historyczny. Ujawnia całą grozę systemu, łamiącego ludzi i zmuszającego ich do wyborów, przed którymi nie musi już stawać młodsze pokolenie. Czasem te wybory, jak w przypadku jednego z głównych bohaterów, były złe, a ich konsekwencje trwają do dzisiaj.
„Czeski błąd” jest filmem o wielu wątkach, a każdy z nich poprowadzony jest precyzyjnie. Ale najważniejszy wydaje się przewijający się nieustannie motyw zdrady. W różnych wymiarach. Tej, której dopuścili się szantażowani przez bezpiekę, kiedy donosili na ludzi, którzy im zaufali. I tej – wydawałoby się banalnej, małżeńskiej – której dopuszcza się jeden z bohaterów filmu dzisiaj. Czy ta dzisiejsza ma większy ciężar niż ta polityczna sprzed lat? I czy te czyny można wybaczyć?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.