Mistrz Eckhart – czym byłaby mistyka bez niego?
Pojawia się nagle, w roku 1293. Ma prawdopodobnie około trzydziestu lat i od razu naucza na Uniwersytecie Paryskim. Z pewnością był wykształcony, skoro przylgnął do niego przydomek „mistrz”. I musiał być opanowany, skoro posłano go, by opiekował się wspólnotami beginek i begardów. Były to grupy osób świeckich, które żyły na sposób zakonny. Często towarzyszyła im wielka żarliwość religijna przy jednoczesnym braku wiedzy. W to środowisko wkracza Eckhart i zamiast tłumaczyć kolejne wizje Boga, mówi: „nic”...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
W rozmowie sprzed lat prof. Mieczysław Tomaszewski kreśli duchową sylwetkę Chopina.
A w roli głównej kolejny komediant próbujący w końcu zagrać coś na serio?
Cyfryzacja może się stać fałszywym bogiem, który dyktuje ludziom, co powinni myśleć i robić.
W ludzkim wykonaniu utworu muzycznego urzeka nas właśnie to, co nie jest "komputerowe".