Dość szokujący dla współczesnego widza temat tej sceny został przedstawiony przez Murilla wyjątkowo subtelnie, delikatnie.
Obraz przedstawia niezwykłą wizję, jaką miał św. Bernard z Clairvaux. Pewnego razu modlił się on wraz z innymi cystersami, śpiewając maryjny hymn Ave Maris Stella (Witaj, Gwiazdo Morza). Przy słowach Monstra te esse matrem (Okaż, żeś jest matką) ukazała mu się Maryja i z obnażonej piersi wycisnęła trochę mleka, które popłynęło prosto do ust Bernarda. Po zakończeniu wizji święty powiedział, że smakowało ono jak miód.
To niezwykłe objawienie stało się popularnym tematem w sztuce już w XIV wieku i pozostawało nim aż do wieku XVIII. Zwykle na tych obrazach widać wyraźnie strużkę mleka lecącą w stronę Bernarda. Na kompozycji Murilla strużka jest ledwie dostrzegalna.
Matka Boża ukazuje się Bernardowi z Dzieciątkiem na ręku, otoczona złocistym blaskiem i kilkunastoma puttami – małymi aniołkami. Święty przedstawiony został na klęczkach. Lewą rękę kładzie na piersi w podzięce za niezwykły dar, a prawą ukazuje Maryi swoje dary dla Niej. Na podłodze leżą bowiem księgi i pastorał. Święty Bernard z Clairvaux (1090–1153) był wybitnym teologiem, doktorem Kościoła, jednym z największych intelektualistów swojej epoki. Napisał wiele ksiąg, a maryjność była ważnym rysem jego duchowości. Pastorał nawiązuje do jego rezygnacji z godności arcybiskupa Mediolanu, jaką papież obdarzył go w 1135 roku. Bernard wybrał kontynuację skromnego życia zakonnego. Zasłynął jako wielki reformator cystersów, założyciel wielu klasztorów. Pastorał składa więc w ofierze Jezusowi i Maryi.
Z lewej strony widzimy pulpit, przy którym święty pracował. Oprócz ksiąg stoi tam także wazon z białymi liliami, symbol jego czystości.
Leszek Śliwa
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.