Kobieta, którą widzimy na obrazie, to Elżbieta z Turyngii, zwana także Elżbietą Węgierską, święta, która wsławiła się swą działalnością dobroczynną. Żyła w XIII wieku, była córką króla Węgier i żoną hrabiego Turyngii.
Obraz ilustruje popularną legendę o świętej. Mówiono, że często, po kryjomu przed mężem, wynosiła z zamku pieniądze i rozdawała ubogim. Pewnego razu, gdy mąż wyjechał na polowanie, Elżbieta wzięła dla biednych tak dużo monet, że nie mieściły się jej w rękach, więc niosła je zawinięte w narzuconym na ramiona płaszczu. Kiedy zbliżała się do wioski, na jej drodze niespodziewanie stanął małżonek, który właśnie wracał z polowania. Zapytał Elżbietę, co niesie. Bojąc się jego reakcji, zaskoczona, odpowiedziała, że róże, choć był to środek zimy. Rozgniewany rozchylił szybko płaszcz żony, podejrzewając, że go oszukuje. Ku swemu zdumieniu znalazł tam naręcza pięknych kwiatów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.