Jestem to w stanie sobie wyobrazić. Oto Jakub i Lapa, szczęśliwi rodzice dwudziestu pięciu dzieci. No dobrze, może przy tak licznej rodzinie i przy tym, że niektóre z ich dzieci umarły, nie zawsze byli szczęśliwi, ale z całą pewnością są doświadczeni.
Jestem to w stanie sobie wyobrazić. Oto Jakub i Lapa, szczęśliwi rodzice dwudziestu pięciu dzieci. No dobrze, może przy tak licznej rodzinie i przy tym, że niektóre z ich dzieci umarły, nie zawsze byli szczęśliwi, ale z całą pewnością są doświadczeni. A teraz patrzą na swoje przedostatnie dziecko, dziewczynkę i nic nie rozumieją. Musieli chyba popełnić gdzieś błąd. Oto stoi przed nimi 12-latka, która właśnie bez ich zgody obcięła swoje włosy. Dlaczego? By pokazać mamie, że nie zamierza zgodnie z jej wolą prowadzić towarzyskiego życia ani myśleć o zamążpójściu. Co prawda wspominała już wcześniej, że złożyła Bogu w ofierze swoje dziewictwo, ale kto by brał na poważnie takie deklaracje u siedmiolatki? Kiedy założyła pustelnię w przydomowym ogrodzie, rzecz wydała się rodzicom już nieco poważniejsza, jednak mieli nadzieję, że problem rozwiąże zwykła likwidacja tego miejsca odosobnienia. Zamiast tego Katarzyna, bo tak miała na imię ich córka, ścięła włosy, wywracając do góry nogami wszystkie społeczne konwenanse XIV wieku i oświadczyła, że skoro nie może uczynić celi klasztornej w swoim domu, to swoje serce uczyni odtąd zakonną celą. Naprawdę jestem w stanie wyobrazić sobie taką scenę i odczuć bezradność rodziców dzisiejszej patronki. Bezradność, która szybko udzieliła się także całej Sienie, a wkrótce też całemu Kościołowi, gdy Katarzyna w wieku 16 lat postawiła na swoim i została dominikańską tercjarką. Bo bohaterka tej historii, jak to zakochana kobieta, nie szła na żadne kompromisy. Jej miłość do Chrystusa była tak wielka, że w roku 1367, gdy miała 20 lat, w niezwykłym widzeniu, na znak mistycznych zaślubin na jej palcu pojawiła się obrączka. Odtąd, choć kobiety w jej czasach miały niewiele do powiedzenia, dzisiejsza patronka zaczęła w imieniu swego Oblubieńca pisać listy do najznakomitszych osób ówczesnej Europy, tak duchownych, jak i świeckich, domagając się zmian w Kościele. Część mieszkańców Sieny uznała ją za świętą, pozostali za heretyczkę. Kto w końcu widział, żeby kobieta upominała papieża, domagając się od niego powrotu z Awinionu, czyli z niewoli? Szczęśliwie inkwizycja, przed która w końcu stanęła Katarzyna, nie dopatrzyła się w jej działaniach żadnej nieprawomyślności, a papież, Grzegorz XI, posłuchał jej słów i wrócił do Rzymu. W tym czasie jednak dzisiejsza patronka, Katarzyna ze Sieny, była już tak wyczerpana pokutami oraz intensywnością prowadzonego przez siebie życia, że 29 kwietnia 1380 roku, licząc zaledwie 33 lata, odeszła na spotkanie Tego, którego od 7 roku życia kochała najbardziej na świecie. Bardziej od rodziców, konwenansów, a nawet samej siebie, dlatego wspominamy ją dzisiaj jako świętą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.