– Co czytasz, synku? – pyta mama. – „Quo vadis” – odpowiada latorośl. – Jak to? Przecież wczoraj mówiłeś, że już kończysz. – Tak, ale dzisiaj zacząłem od nowa.
Dokąd zmierzasz, artysto?
Przyznanie przed stu laty literackiej Nagroda Nobla Sienkiewiczowi, pisarzowi czerpiącemu inspirację z wiary i religii chrześcijańskiej, wywołało, oprócz ogólnonarodowej euforii, także głosy oburzenia, zwłaszcza ze strony polskich socjalistów. Jednak kiedy czytamy dziś rzucane pod adresem laureata inwektywy w rodzaju „bard burżuazyjnych wyzyskiwaczy, okrutników i opojów (...) wampirów wysysających krew ludu”, to – jak trafnie sugeruje wspomniany już Franciszek Nieckula – „mamy ochotę sięgać nie po kontrargumenty, lecz po kaftan bezpieczeństwa”.
Niestety, w ostatnich kilkunastu latach nadchodzą ze Sztokholmu coraz bardziej niepokojące wieści. Coraz częściej bowiem promowane są tam dzieła bezwartościowe, wręcz antyhumanistyczne w swojej wymowie. Przykładem może być twórczość włoskiego dramaturga Dario Fo. „Dla Szwedzkiej Akademii Literatury nie liczą się już względy artystyczne, najważniejsza jest modna ideologia i oportunizm” – napisał rok temu jeden z jurorów, Knut Ahnlund, który rozstał się z Akademią na znak protestu przeciwko przyznaniu nagrody austriackiej pisarce Elfriede Jelinek. Jej twórczość, zdaniem szwedzkiego krytyka, nurza się w odstręczającym bagnie pornografii i obsesyjnym nihilizmie. „Nobel 2004 – twierdzi Ahnlund – zniszczył bezpowrotnie wartość tej nagrody.”
Wspominając dziś pierwszego dla Polski literackiego Nobla, widzimy, że zwycięsko przeszedł on próbę czasu. Jego rangę potwierdziły, i nadal potwierdzają, miliony czytelników (a także widzów kinowych) w kraju i na świecie. Sienkiewicz, nazwany przez Stanisława Brzozowskiego „pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym”, broni się i jako wytrawny artysta, i jako pisarz popularny, po którego twórczość wciąż sięgają współczesne media. Ale jest jeszcze coś więcej. Coś, o czym pół wieku temu z nieukrywanym podziwem i zazdrością napisał o autorze Trylogii inny laureat Nagrody Nobla, uważany za pesymistę, wielki pisarz amerykański William Faulkner: „Aż pewnego dnia zrozumiałem, że ten Polak zna odpowiedź od samego początku. Ku pokrzepieniu serc. To dotyczy każdego z nas: tych, którzy starają się być artystami, którzy piszą czysto rozrywkowe rzeczy, którzy chcą wstrząsnąć i którzy uciekają przed sobą i swoją osobistą udręką”.
artykuł z numeru 50/2005 Gościa Niedzielnego
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.