Szpital nie jest tylko od tego, żeby leczyć ciało. Trzeba widzieć całego człowieka, który ma i ciało, i duszę. Siostry boromeuszki ze śląskiego Mikołowa już od 120 lat praktykują w swoim szpitalu takie podejście do pacjenta.
Szpital św. Józefa – ratuje, leczy i wspiera. Taką dewizę przyjęła placówka prowadzona przez mikołowskie boromeuszki. Tylko z pozoru oczywistą. Dziś większość szpitali nastawiona jest przecież głównie na ratowanie i leczenie ciała. Ze wsparciem natomiast bywa różnie. W niejednym szpitalu pacjenci czują się samotni, nie mogą doczekać się nie tylko rzetelnej informacji o stanie własnego zdrowia, ale także zwykłej rozmowy, wysłuchania, zrozumienia ich problemów. Brakuje troski o to, co będzie działo się z nimi, gdy opuszczą szpitalne mury. I o to, czy zostały zaspokojone ich potrzeby duchowe. W Mikołowie jest inaczej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.