W styczniu i lutym miejsce Teatru Telewizji zajmą powtórki amerykańskich seriali. Tylko w ostatnie poniedziałki miesiąca pojawią się na ekranie premierowe spektakle. Czy to koniec Teatru Telewizji?
Jedna z najbardziej zasłużonych instytucji telewizji publicznej ciągle musi walczyć o miejsce w ramówce. Już pięć lat temu próbowano ograniczyć jej funkcjonowanie do dwóch emisji miesięcznie. Ten eksperyment, połączony ze zmianą nazwy na Scenę Jedynki, zakończył się jednak fiaskiem. Oglądalność spektakli spadła z 3,5 do 2,37 procent widzów. I choć w następnych latach udało się nieco odbudować zainteresowanie, m.in. dzięki prężnie działającej Scenie Faktu, to jednak ostatnie decyzje szefostwa telewizji budzą niepokój o przyszłość spektakli prezentowanych na małym ekranie.
Teatr dla nocnych marków?
Zamiast teatru – powtórki „Bananowego doktora II” i „Zagubionych”. To propozycje Jedynki na najbliższe dwa miesiące. Na otarcie łez dostaniemy dwie premiery: w styczniu będzie to komedia „Napis” francuskiego twórcy Géralda Sibleyrasa, a w lutym „Powidoki” Macieja Wojtyszki – sztuka o Władysławie Strzemińskim i Katarzynie Kobro. Od marca telewizja wznowi cotygodniowe emisje, ale zamierza je przenieść na późniejszą porę – po 22.00. – To pora niedogodna, zwłaszcza dla ludzi starszych czy nauczycieli, którzy następnego dnia zaczynają pracę o ósmej rano – ubolewa Wanda Zwinogrodzka, szefowa Teatru Telewizji. – Za każdym razem, kiedy przesuwa się spektakle na późniejszą godzinę, obserwujemy spadek widowni. Poza tym przy ciągłych zmianach czasu emisji nie sposób wyrobić w widzach nawyku odbiorczego. A Teatr TV z definicji jest propozycją dla stałej, zainteresowanej nim publiczności, nie dla przypadkowego widza.
Nadawany od 1953 roku, jest fenomenem na skalę światową. Początkowo spektakle odgrywano na żywo, dlatego w poniedziałki teatry były zamknięte. Poniedziałek przetrwał jako dzień emisji także w późniejszym czasie, kiedy zaczęto odtwarzać nagrane wcześniej spektakle. Teatr Telewizji rozrósł się jeszcze o dodatkowe pasma: Teatr Rozmaitości, Teatr Wspomnień i Scenę Dwójki. Konieczność walki o widza z prywatnymi stacjami zahamowała jednak ten rozwój. Komercja wzięła górę nad misją telewizji publicznej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.