W styczniu i lutym miejsce Teatru Telewizji zajmą powtórki amerykańskich seriali. Tylko w ostatnie poniedziałki miesiąca pojawią się na ekranie premierowe spektakle. Czy to koniec Teatru Telewizji?
Wieszcze kontra celebryci
Na razie nic nie wskazuje na to, by ten stan rzeczy miał ulec radykalnej zmianie. Do połowy grudnia zostały zapewnione środki na realizację zaledwie trzech nowych tytułów w ciągu następnego roku. Los reszty premier pozostawał niepewny. Prawdopodobnie pod wpływem apelu, jaki pojawił się na łamach „Rzeczpospolitej”, Biuro Rzecznika Prasowego TVP zapewniło, że w 2011 roku zostanie przygotowanych dziewięć premier. Zdaniem Wandy Zwinogrodzkiej, aby Teatr mógł być inspirującym ośrodkiem artystycznym, potrzebne są znacznie większe fundusze na premiery. Teraz nie starcza środków na wieloobsadowe, kostiumowe realizacje klasyki. Zagrożona jest też Scena Faktu, bo spektakle dokumentalne są kosztowne.
– Chcemy, by Teatr Telewizji pobudzał do refleksji, do dyskusji – mówi Zwinogrodzka. – Jednak do tego konieczna jest stabilność pasma i środków finansowych. Nasz cykl produkcyjny jest bardzo długi – jedno przedstawienie przygotowuje się pół roku, czasem rok. Niepewna przyszłość odbiera nam możliwość współpracy z najwybitniejszymi artystami – oni mają przecież wypełnione kalendarze na kilka miesięcy do przodu!
„Ratujcie Teatr Telewizji, bo to jest najważniejszy teatr narodowy” – apelował pół roku temu, podczas festiwalu Dwa Teatry, reżyser Maciej Wojtyszko. Czy ten apel, wyemitowany tylko w TVP Kultura, pozostanie bez echa? Czy zarówno klasyka polskiego dramatu, jak i nowe ciekawe spektakle są skazane na medialny niebyt? Kierunek, w którym w ostatnich latach zmierza telewizja publiczna, nie pozwala na zbyt wielki optymizm w tej sprawie. Dopóki priorytetem nie przestaną być programy rozrywkowe z udziałem celebrytów, raczej nie mamy na co liczyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.