Życzę sobie... normalności

O wielu dobrych nowościach w życiu starego spryciarza z Tadeuszem Chudeckim rozmawia Agata Puścikowska.

Teatr, serial, podróże, przyjaciele, gotowanie, języki. Ile godzin ma doba?
– Jakoś się wyrabiam. Rzeczywiście – muszę być uporządkowany, planować, i to z dużym wyprzedzeniem. To pozwala robić wiele, a przy tym się opłaca – mówię tu o podróżach. Ponieważ planuję wyjazdy na kilka miesięcy do przodu, jestem w stanie np. kupić bardzo tanio bilety na samolot. Za kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście złotych (!) latam po Europie. A loty w dalsze kraje wynajduję za połowę czy jedną trzecią ceny.

Napisał Pan nawet książkę o tanim podróżowaniu.
– Tanim i fascynującym. Czasem ludzie nie próbują podróżować, bo wydaje im się, że ich na to nie stać. Tymczasem, jak się porusza głową, poczyta, poplanuje, można dostosować wyjazd do możliwości portfela. Naprawdę, tak jak napisałem w książce, można poznać kolejny kraj za 100 euro. Obecnie piszę o podróżowaniu w nieco dalsze rejony, ale również możliwie tanio. Poza tym, na co mam wydawać pieniądze? Żyjemy z synem oszczędnie, nałogów nie mam. Nie potrafię żyć wyłącznie po to, żeby zarabiać.

Pański syn też lubi podróżować?
– Może zaszczepię w nim tę pasję. Na razie jest młody, uczy się życia (i języków). Mówię mu i pokazuję, jak ważne jest, żeby człowiek był wciąż zajęty, nie bał się nowych wyzwań. Kiedyś mój kolega alkoholik postanowił „się zaszyć”. W gabinecie spotkał drugiego pacjenta, któremu wszyto esperal. Pacjent był załamany. Kolega próbował go pocieszyć, choć nie bardzo rozumiał powód rozpaczy. Mówi do niego: „Zacznie pan nowe życie”... A na to ów człowiek: „A co ja z nim będę robił”?! To jest doskonałe podsumowanie życia bez sensu, bez pasji, bez przyjaciół wokół. Człowiek się szwenda, nie ma co z sobą robić...

...ogląda „M jak miłość”...
– Dobry serial nie jest zły (śmiech), choć ja akurat nie jestem odbiorcą seriali. Nie mam na nie czasu. Ale dotknęła pani rzeczywistego problemu, z którym i ja się zmagałem. Kiedyś bardzo dużo oglądałem programów informacyjnych – po prostu pstrykałem pilotem z kanału na kanał. Trawiłem tysiące informacji i miliony komentarzy. Im więcej oglądałem, tym większą czułem potrzebę śledzenia kolejnych programów. Tyle że nie byłem przez to ani trochę lepszy, ani mądrzejszy. Po prostu ilość informacji nie idzie w parze z wiedzą, rozwojem człowieka. A może wręcz ten rozwój zaburzyć. Bo, niestety, szum informacyjny, papka, którą serwują nam niektóre media, jest wręcz szkodliwy. Oczywiście wiem, co się dzieje na świecie, w Polsce. Dużo czytam, korzystam z internetu. Jednak dozuję ilość i jakość informacji. Wolę też sam kształtować swoją opinię, niż polegać na tzw. komentatorach. Zresztą, tak na marginesie, co tu oglądać? Język debaty publicznej, osoby biorące w niej udział bywają, delikatnie mówiąc, nie na poziomie. Czuję się obrażony, widząc pana Palikota, jak z plastikowym... biega po Sejmie Rzeczypospolitej! Nie zamierzam w tym współuczestniczyć, oglądając tego pana. Nie zamierzam też oglądać czy czytać wywiadów z tzw. celebrytami, którzy na przykład chwalą się, że wolą wibrator niż męża. Nie jest mi to potrzebne do szczęścia. Dlaczego w mediach nie widać normalnych ludzi, wartościowych, na poziomie? Świat medialny wariuje, więc nie bardzo chcę uczestniczyć w tym wariactwie.

Ale jest Pan jego uczestnikiem przecież!
– Tak, ale na własnych warunkach. To kwestia wyboru: roli, przedsięwzięcia, tytułu, któremu udzielam wywiadu. To kwestia wyboru, komu poświęcam swój czas. Wolę pojechać na spotkanie z młodzieżą w parafii w niewielkiej miejscowości, niż iść na jakiś napuszony bankiet. Wolę spotkać się z ciekawymi świata ludźmi w jakimś oddziale PTTK, niż oglądać telewizyjne głupoty. Wolę w końcu spotkać się z prawdziwymi przyjaciółmi, mądrymi ludźmi, niż rozprawiać o niczym, czytaj: najnowszym modelu supersamochodu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości