Ta nie wyjaśniona do końca zbrodnia wstrząsnęła przed laty Polską.
Zamordowana w marcu 2011 roku Jolanta Brzeska była lokatorką warszawskiej kamienicy, którą, podobnie jak wielu innych, nowy właściciel chciał zmusić do wyprowadzki. W tym celu wielokrotnie podwyższał czynsze i na wszelkie sposoby utrudniał im życie. Brzeska aktywnie działała w stowarzyszeniu powołanym do obrony ofiar tzw. dzikiej reprywatyzacji. Jednak film nie jest rekonstrukcją rzeczywistych wydarzeń. Nazwiska bohaterów są fikcyjne. Tytułową bohaterkę, Janinę Markowską, zagrała Sławomira Łozińska.
Chociaż tytuł sugeruje, że lokatorka będzie bohaterką pierwszoplanową, pozostaje ona w cieniu, bo film koncentruje się na przedstawieniu mechanizmów jakie umożliwiały przez lata działalność tzw. warszawskiej mafii reprywatyzacyjnej. Film Michała Otłowskiego pokazuje nieformalne powiązania i układy pomiędzy zaangażowanymi w przestępcze działania przedstawicielami lokalnej administracji, a ludźmi, którzy usiłowali jak najszybciej pozbyć się dawnych lokatorów, korzystając z pomocy skorumpowanych przedstawicieli sądownictwa i palestry. W tych warunkach ofiary były bezradne, a na wyjaśnieniu zbrodni nikomu nie zależy. Podobnie bezradne jak prowadząca śledztwo filmowa policjantka, która staje przed murem wydawałoby się nie do przebycia.
Niestety film, który wchodzi na ekrany w tym tygodniu, nie jest dziełem do końca udanym, trąci publicystyką. Postaci bohaterów zostały narysowane grubą kreską, są jednowymiarowe. Kuleje dramaturgia, brakuje w nim napięcia i emocji.
Lokatorka, reż. Michał Otłowski, wyk.: Sławomira Łozińska (na zdjęciu), Irena Melcer, Krzysztof Stroiński, Jan Frycz, Tomasz Sapryk, Polska 2021
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.