Niedawny festiwal włoskiej piosenki w San Remo, który wywołał wielkie emocje i był oglądany przez kilkanaście milionów widzów, był "zbiorowa sesją terapeutyczną" - oceniło włoskie Towarzystwo Psychiatryczne. Według lekarzy był to korzystny "mini-lockdown" dla Włochów, umęczonych pandemią.
Kilka dni po zakończeniu imprezy, transmitowanej przez telewizję RAI, ocenę wystawili jej Massimo Di Giannantonio i Enrico Zanalda, kierujący włoskim Towarzystwem Psychiatrycznym. Wyrazili oni opinię, że pięć festiwalowych wieczorów z przeżyciami, jakie im towarzyszyły, bardzo pozytywnie wpłynęło na stan psychiczny Włochów.
"Bardziej niż poprzednie edycje, tegoroczna stanowiła pauzę pod znakiem lekkości, która może towarzyszyć Włochom w wyjściu z mroku problemów psychicznych, wywołanych przez pandemię i rozbudzić w nich wolę odrodzenia oraz podniesienia się z lęku i depresji po dwóch latach" - brzmi oświadczenie wydane przez specjalistów. Zwrócili oni uwagę na to, że minione dwa lata "wystawiły na ciężką próbę zdrowie psychiczne w kraju".
"Festiwal w San Remo był okazją do tego, by być razem i dzielić się uczuciami oraz wrażeniami i stał się symbolem potrzeby ucieczki i wyjścia z pandemii Covid-19" - ocenili lekarze.
Wyrazili opinię, że dzięki piosenkom, a także kontaktom między ludźmi, jakie widzowie oglądali na scenie i obecności widowni w teatrze Ariston, wystosowany został przekaz bycia wspólnotą, nadziei i solidarności między pokoleniami.
"Zarówno młodzi ludzie, jak i seniorzy odnaleźli siebie w muzyce umacniając wolę odrodzenia i jedności" - stwierdzili psychiatrzy.
W klimacie wielkich emocji 72. edycję festiwalu wygrał duet młodych piosenkarzy: Mahmood i Blanco z piosenką "Brividi" (Dreszcze). Wystąpiły największe gwiazdy włoskiej piosenki na czele z Giannim Morandim, Ivą Zanicchi, Loredaną Berte, Jovanottim, a także zespół Maneskin, który podbił w ciągu roku rynek muzyczny na całym świecie.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.