Czyli o wojnie inaczej.
Nie z perspektywy walczących na froncie żołnierzy, nie o geniuszu strategii (demiurgu?) „Pattonie” ta opowieść. Ale o kobietach – szczególnie cierpiących i narażonych w czasie działań wojennych.
Vittorio De Sica nadał temu nakręconemu w 1960 roku filmowi formę swoistej, drugowojennej „Odysei”. Tyle że zamiast ojca i syna, Odysa i Telemacha, oglądamy na ekranie matkę i córkę - Cesirę i Rosettę.
Sophia Loren za rolę tę pierwszej otrzymała Oscara, choć kto wie, czy Eleonora Brown (jako niewinna, a później w tak straszliwy sposób skrzywdzona nastolatka), bardziej nie zasługiwała wtedy na statuetkę. W każdym razie te dwie kreacje bez wątpienia przeszły do historii kina, a przecież na ekranie pojawia się tutaj także Jean-Paul Belmondo, w nietypowej jak dla niego roli, wrażliwego intelektualisty.
Wszystko to zaś przepięknie, na neorealistyczny sposób, sfilmowane. „Piękna bieda” – mawia się czasem, pół żartem, pół serio, o włoskim neorealizmie. I tak właśnie jest w „Matce i córce”. Czasy straszne, losy bohaterek tragiczne, a jednak oczu oderwać od ekranu nie sposób. Bella Italia w pełnej krasie, choć wokół gruzy, piach, kamienie… - jak im się to udawało?
Być może kluczowe było światło, słońce - symbolizujące nadzieję. Że jednak za chwilę ten koszmar minie. Że wojna się skończy. Że zacznie się normalne życie.
Ciekawy to film. Intrygujący. De Sica – będący także jego współscenarzystą – raz po raz zaskakuje widzów. Ot, chociażby tym, jak ukazuje niemieckich żołnierzy, czy włoskich mnichów. W tych pierwszych widzi przykładowo ofiary, szczeniaków, którzy przecież się na tę wojnę nie prosili. Bardziej krytyczny jest wobec drugich (swoich!). Pustelnik sprzedający ser zdziera z potrzebujących ile tylko się da. Kto jest w takim razie gorszy? – zdaje się pytać reżyser.
A „im dalej w film”, tym pytań i wątpliwości przybywa. Kapitalna jest np. scena czytania Biblii przez Bellmondo. Trwa wojna, więc tym bardziej powinna ona być księgą pocieszenia. Tymczasem nikogo ze zgromadzonych nie obchodzą słowa Pisma Świętego. Dlaczego?
Na to najlepiej odpowiedzieć sobie samemu. Po seansie. On-line film można oglądać w CDA Premium.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...