Ostatni przystanek przed niebem

O pracy nad filmem „Johnny”, którego bohaterem jest ks. Jan Kaczkowski, opowiada reżyser Daniel Jaroszek.

Edward Kabiesz: Do tej pory zajmował się Pan filmem reklamowym. Dlaczego bohaterem Pana debiutu fabularnego został ks. Jan Kaczkowski?

Daniel Jaroszek: Wywodzę się ze świata reklamy, ze świata teledysków i nigdy nie przypuszczałem, że nakręcę film fabularny. Szczerze mówiąc, kiedy dostałem ten scenariusz, podszedłem do niego z ogromnym dystansem. Uznałem, że producent, który wiedział, że nie zrobiłem żadnego dłuższego filmu, proponując mi realizację tego projektu, jest szalony. Przeczytałem jednak i właściwie przepadłem, bo postać ks. Kaczkowskiego mnie zafascynowała. Wciągnęła mnie na tyle, że przeczytałem wszystkie książki, artykuły o nim, zobaczyłem wszystkie materiały wideo, wysłuchałem kilku nagrań radiowych i stwierdziłem, że jest to doskonały bohater na debiut fabularny. Można sobie tylko wymarzyć, by nakręcić film o kimś takim. Zadzwoniłem do producenta i powiedziałem, że chętnie podejmę to ryzyko, jeżeli tylko mi zaufa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości