Oblać zupą pomidorową „Słoneczniki” van Gogha, rzucić ziemniaczanym purée w „Stogi siana” Moneta, przykleić głowę do „Dziewczyny z perłą” Vermeera. Co jeszcze wymyślą ekoaktywiści, by zwrócić na siebie uwagę?
Te trzy przypadki, o których mowa na wstępie, miały miejsce w ciągu niespełna dwóch październikowych tygodni w Londynie, Poczdamie i Hadze, ale proceder atakowania dzieł sztuki przez przedstawicieli organizacji ekologicznych trwa znacznie dłużej. Już w sierpniu ekoaktywiści, związani m.in. z grupą Letzte Generation (Ostatnie Pokolenie), przeprowadzili serię ataków na dzieła sztuki w Niemczech. Działacze przykleili się w Dreźnie do złotej ramy „Madonny Sykstyńskiej” Rafaela, we Frankfurcie do obrazu Nicolasa Poussina „Burzliwy krajobraz z Pyramusem i Thisbe”, w Berlinie do dzieła „Ucieczka do Egiptu” Lucasa Cranacha starszego, a w Monachium do „Rzezi niewiniątek” Petera Paula Rubensa. Nieco wcześniej, w lipcu, miały też miejsce ataki na kopię „Ostatniej wieczerzy” Leonarda da Vinci w Londynie i „Wiosnę” Sandra Botticellego we Florencji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.