Czyli Janusz Kondratiuk prywatnie.
Bo to historia z życia wzięta. Z jego życia. Oparta na faktach i mocno autobiograficzna.
O czasie gdy jego brat, Jerzy (także reżyser, twórca kultowych „Wniebowziętych” z Himilsbachem i Maklakiewiczem), doznał udaru i trzeba się było nim opiekować.
Doszły nowe obowiązki? Delikatnie powiedziane. Całe życie wywróciło się do góry nogami.
Jak kąpać kogoś takiego? Jak przewijać? Jak posadzić na wózek inwalidzki? Jak znieść wycie z bólu i nocne koszmary… - a to tylko niektóre z komplikacji. Bo przecież ktoś w rodzinie ma problem z alkoholem i zapomina podać leki choremu lub zmienić mu pieluchy. A ktoś inny dorwał się do jego konta i przywłaszcza sobie oszczędności życia, kombinując jednocześnie, jakby tu przejąć mieszkanie chorego. Cóż, z rodziną najlepiej wychodzi się zdjęciach?
Z pewnością nie na zdjęciach z tego filmu, choć też nie do końca. Sporo tu przecież także humoru, ciepła, czułości. Pełen wachlarz uczuć, zdarzeń, sytuacji.
Bo ten film to swoiste studium takiego trudnego, ale i pięknego czasu. Kiedy przemijanie szczególnie daje znać o sobie, ale i kiedy wspomina się dzieciństwo, młodość. Kiedy rodzina – mimo wielu problemów, czy podziałów – potrafi znów się zjednoczyć.
- Zrobiłem film o tym, że zginął jakiś obyczaj umierania, wszyscy boją się śmierci i odpowiedzialności, rodzina nie powinna opuszczać tylko być do końca – mówił Janusz Kondratiuk podczas prezentacji filmu „Jak pies z kotem” na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Gdyni. Filmu niezwykłego, bo przecież plan filmowy powstał w domu reżysera, już po śmierci jego brata, a Robert Więckiewicz grał w pokoju zmarłego. Na łóżku, które należało do niego.
Świetny, poruszający, ciepły, słodko-gorzki… - jakkolwiek by tego filmu nie definiować, z pewnością jest to obraz, który koniecznie trzeba zobaczyć. I to nie raz. Więc daję znać, że najbliższe emisje telewizyjne czekają nas w niedzielę 23 kwietnia o 21:15 w TVP Polonia oraz w środę 26 kwietnia o 2:40 na tym samym kanale.
On-line film można oglądać na wielu różnych platformach streamingowych.
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów