W krytycznym momencie słychać trąbki artyleryjskie nadciągającej odsieczy. Ślązacy są ocaleni. Delikatny ksiądz z Podola jest teraz twardym mścicielem na Dzikim Zachodzie.
Cztery lata po przyjeździe ksiądz Adolf został bohaterem historii jak z Siedmiu wspaniałych, z tym że Bakanowski był jeden. Mógłby go zagrać Yul Brynner.
Ekspozycja
Osadę dręczą bandy wyjętych spod prawa Amerykanów. Trudno ich dopaść, a gdy kogoś uda się chwycić, wypuszcza go sędzia i szeryf w jednej osobie, pochodzenia niemieckiego, który solidaryzuje się z grzesznymi Amerykanami przeciwko ciężko pracującym Ślązakom. Często więc przestępcy na koniach wjeżdżają do Panny Marii, strzelają do bezbronnych, śmieją się, zarzucają lasso, przewracają człowieka, trochę ciągną za koniem i uciekają.
Zawiązanie akcji
Ksiądz Adolf pisze do nowego „północnego” gubernatora na skargę. Gubernator Davis akurat objeżdża południową część stanu i wpada na wizytację. Poleca, by ksiądz uzbroił Ślązaków i żeby strzelali ile wlezie do każdego intruza. Niedługo, obiecuje, przybędzie federalne wojsko i zaprowadzi porządek. Następnie Davis jedzie do Heleny, stolicy hrabstwa, zwołuje wszystkich przed ratusz i gromi zebranych za haniebne postępowanie z Polakami. Ksiądz Adolf zbroi setkę osadników i wpada na pomysł, by urządzić w Helenie pokaz siły. Pewnego dnia każe uzbrojonym Ślązakom stawić się konno pod kościołem, a potem zarządza wymarsz z osady. Mówi, że przez pola pojadą kłusem, a w mieście, przez sam rynek, galopem. Ksiądz pojedzie na czele.
Pozorne rozwiązanie problemu
Galopują przez Helenę ku zdziwieniu Amerykanów, którzy nagle widzą fajtłapowatych Ślązaków w nowej odsłonie. Osadnicy mają spokój przez kilka tygodni, ale potem ataki znów się nasilają. Kiedy ksiądz dzwoni na Anioł Pański, słyszy krzyk i huk wystrzałów tuż koło kościoła. Wybiega i widzi złoczyńców strzelających do sygnaturki. Ksiądz biegnie do domu po rewolwer, jakiś Amerykanin zabiega mu drogę. Ksiądz chwyta drąg i zamierza walnąć Amerykanina w głowę. Na pomoc nadbiegają parafianie; uciekający napastnicy ranią kobietę. Bitwa zaczyna się przy rzece Cibolo, między Panną Marią a Heleną. Źli rzucają się końmi wpław, dobrzy strzelają z brzegu. Dwóch złych ginie w rzece. Po kilku miesiącach źli wracają, by wziąć perfidny odwet. Wpadają do osady podczas nabożeństwa i zaczynają strzelać. Mało tego! Ich kobiety przyjechały lekkim powozami, żeby obejrzeć przedstawienie: przepędzanie Ślązaków z osady. Zachęcają swoich ze śmiechem: „strzelajcie do głupich Ślązaków!”. Ksiądz rozdaje broń najodważniejszym parafianom, barykadują się w kościele. Kiedy Amerykanie galopują w kierunku obrońców, ksiądz wymyśla plan: zaczyna strzelać nad głowami kobiet, żeby je porządnie postraszyć. Kobiety wpadają w panikę, wzywają mężczyzn i wszyscy uciekają.
Zwątpienie
Mimo pozornego zwycięstwa parafianie popadają w marazm i przygnębienie. Tracą ducha. Przecież Amerykanie w końcu ich zabiją.
Przełom
Ksiądz wie, że nie może tracić czasu. Zbiera parafian i decyduje, że konieczna jest pomoc z zewnątrz. Należy zwrócić się do federalnego generała, który stacjonuje w San Antonio. Kiedy parafianie szykują się do drogi, przybiegają żony. Zabraniają mężczyznom jechać gdziekolwiek: jeśli pojadą – zginą. Ksiądz rozumie, że jest sam na posterunku, lecz pozostaje nieugięty. Musi ruszyć w drogę. W ostatniej chwili dołącza do niego drugi ojciec. Jadą bocznymi drogami, zacierają ślady. Docierają do parafii w San Antonio, gdzie szczęśliwie przebywa sam biskup. Biskup z księżmi udają się do generała i tłumaczą, co się dzieje. Generał obiecuje wysłać regularne wojsko do Panny Marii. Kiedy Amerykanie dowiadują się o skardze księży, śmieją się do rozpuku i mówią, że to nie Europa, gdzie rząd załatwia sprawy za obywateli. Ładują strzelby.
Kulminacja
W krytycznym momencie słychać trąbki artyleryjskie nadciągającej odsieczy. Ślązacy są ocaleni. Delikatny ksiądz z Podola jest teraz twardym mścicielem na Dzikim Zachodzie.
Epilog
Kiedy wygasa wojna podjazdowa między Panną Marią a Heleną, zaczyna się domowa, między polskimi księżmi. Piszą Ranczerzy z Panny Marii sprzedający skóry, początek XX wieku na siebie skargi, ślą je do Galveston i Rzymu. Bakanowski przegrywa i zostaje odesłany. Jego miejsce zajmuje Feliks Zwiardowski.
W sierpniu 1875 roku w kościół w Pannie Marii uderzył piorun i budynek stanął w płomieniach. Było jasne, że zawali się parafianom na głowę...
*
Powyższy tekst pochodzi z książki "Miasteczko Panna Maria. Ślązacy na Dzikim Zachodzie". Autorka: Ewa Winnicka. Wydawnictwo: Czarne.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...