Film o tenisie? Niby tak. Ale ile podobnych, rodzinnych historii, można jednocześnie zobaczyć na jego tle…
Bo czyż nie tak samo wyglądają sytuacje młodych muzyków, piłkarzy, dziennikarzy, aktorów dziecięcych? Jest jakiś kiełkujący dopiero talent (a czasem w ogóle go nie ma) i są rodzice. Jedni chcą ów talent-nietalent pielęgnować, rozwijać. Inni natomiast, na siłę, próbują realizować jakieś własne ambicje. Kontynuować swoje niespełnione/zawieszone kariery…
Czasem w ogóle trudno się połapać o co w tym wszystkim (i komu) chodzi. Zwłaszcza gdy dziecko zaczyna dorastać. Zmieniają się poglądy, priorytety. Dochodzi okres buntu, pierwsze miłości…
O tym wszystkim właśnie opowiada nakręcona w 2018 roku przez Łukasza Grzegorzka „Córka trenera”. Reżysera, który sam przeżył coś podobnego. Jak przed premierą filmu donosiła Polska Agencja Prasowa, Grzegorzek „jest synem trenera tenisa ziemnego i kilkukrotnym medalistą Polski w tej dyscyplinie”.
- Oczywiście, w filmie pojawiają się jakieś drobne powidoki moich doświadczeń na korcie i poza nim, ale na ile to było możliwe uciekałem od wątków autobiograficznych. Chcieliśmy przede wszystkim opowiedzieć historię uniwersalną i stworzyć na nowo postać. Uznałem, że lepiej będzie ukazać zawodniczkę, bo szczególnie w tenisie kobiecym bardzo często zdarza się, że trenerzy są równocześnie ojcami – powiedział wówczas PAP Grzegorzek, podając jednocześnie kilka przykładów córek trenowanych przez ojców (Serenę i Venus Williams, Agnieszkę Radwańską, Caroline Wozniacki).
- Te wszystkie znane i mniej znane relacje ojców-trenerów i ich córek-zawodniczek mają niezwykle silną dynamikę, są historiami na film. Pojawia się w nich dużo tarć, oczekiwań, czasami też toksyczności – dowodził reżyser, któremu bardzo ciekawie udało pokazać się to wszystko na ekranie.
Bo też filmował „na spokojnie”. Mógł zrobić film efekciarski (kino sportowe), tymczasem postawił raczej na „obyczaj” - relacje, niedomówienia, buzujące, ale tłumione emocje.
No i ta obsada. Zwłaszcza Jacek Braciak. Kolejna rola, którą dowiódł, że potrafi zagrać absolutnie wszystko. Chociażby dla jego roli trzeba ten film zobaczyć, więc jeśli jeszcze nie mieli Państwo okazji, to daję znać, że można go obejrzeć on-line m.in. na Netflixie, czy TVP VOD.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Radiowa Dwójka zaprasza na dzisiejszą premierę „Kanału” według prozy Jerzego Stefana Stawińskiego.
Pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków ruszyli w teren liczyć straty.
W zabytkowym kościele św. Doroty zabrzmią kompozycje rumuńskie, mołdawskie i ukraińskie.
Ukazała się książka pt. "Tylko podaj rękę. Ks. Marian Subocz" autorstwa Alicji Górskiej.
Na Wawelu można oglądać nową, arcyciekawą wystawę. A u nas dziś mała galeria zdjęć na zachętę.