Utworzenie organizacji kontrolującej rozpowszechnianie utworów audiowizualnych online na rynku europejskim to jedna z propozycji ekspertów, którzy o prawach autorskich w internecie dyskutowali w Warszawie na konferencji "Kompetencje w kulturze".
Konferencję ekspercką "Kompetencje w kulturze" mającą miejsce w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, zorganizowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Spotkanie, obejmujące trzy obszary tematyczne - kultura, sprawy audiowizualne i prawa autorskie - zorganizowano w ramach polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej.
Podstawą debaty o ochronie praw autorskich w internecie stała się opublikowana przez Komisję Europejską 13 lipca Zielona Karta o rozpowszechnianiu dzieł audiowizualnych w sieci.
W dokumencie, zaprezentowanym na konferencji przez Silke von Lewinski, specjalistkę z niemieckiego Towarzystwa Wspierania Nauki im. Maxa Plancka, znalazły się m.in. propozycje dotyczące utworzenia jednolitego prawa regulującego rozpowszechnianie utworów audiowizualnych w internecie, uwzględniającego modele obecnie obowiązujące w państwach członkowskich. Jednym z możliwych rozwiązań problemu wynagradzania twórców dystrybuowanych online filmów czy muzyki zaproponowanych w Zielonej Karcie jest utworzenie organizacji zarządzającej prawami autorskimi na szczeblu ogólnoeuropejskim.
Cecile Despringre z Societe des Auteurs Audiovisuels podczas spotkania postulowała, aby nowe mechanizmy skupiały się przede wszystkim na zagwarantowaniu otrzymywania przez twórców odpowiednich wynagrodzeń, zapewnieniu im korzyści proporcjonalnych do wykorzystania ich utworów online. Jej zdaniem, zapewnienie równowagi pomiędzy oczekiwaniami internautów, producentów i artystów-wykonawców jest niezwykle trudne. W najgorszej sytuacji znajdują się jednak twórcy, którzy często tracą kontrolę nad tym, jak ich dzieła funkcjonują w sieci.
Eksperci zastanawiali się też, czy odpowiednie wynagradzanie twórców mogłaby zapewnić ogólnoeuropejska organizacja i czy zarządzanie na szczeblu europejskim rozpowszechnianiem utworów audiowizualnych w internecie mogłoby przeciwdziałać piractwu, które, jak podkreśliła von Lewinski, nie tylko narusza prawa autorskie, ale również utrudnia rozwój legalnego rynku cyfrowego.
Krzysztof Lewandowski, prawnik ze Stowarzyszenia Autorów ZAIKS, powiedział PAP, że organizacje zajmujące się zarządzaniem prawami autorskimi istnieją od wielu lat na terenie poszczególnych państw członkowskich i dobrze sobie radzą z egzekwowaniem praw autorskich. Przypomniał podstawową zasadę prawa autorskiego: że rozpowszechnianie musi odbywać się za zgodą autora. Prawnik sugeruje, że przejęcie prawa do licencjonowania utworów audiowizualnych w internecie przez ogólnoeuropejską organizację oznaczałoby również pobieranie wynagrodzenia za to rozpowszechnianie także przez nią. "Obawiam się, że tego typu zarządzanie nie zagwarantuje twórcom poszczególnych państw tego, co im się należy" - mówił. Długie okresy przepływu wynagrodzeń i szczególny nadzór nad taką organizacją - jak ocenił Lewandowski - nie ułatwiłyby twórcom otrzymywania należnych wynagrodzeń.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...