– Przed ostatnim spektaklem odbierałyśmy z pracowni plastycznej foldery dla widzów. Na jednym, przypadkowo, wydrukowało się zdjęcie papieża: Jan Paweł II z podniesionym kciukiem. Spojrzałyśmy na siebie... Uda się!
Kolejny spektakl Teatru Ekspresji, to znowu inspiracja Janem Pawłem II, jego pielgrzymowaniem i hasłem jego pielgrzymki: „Bóg jest Miłością” – „Ab amore ad caritatem”.
– Aspirujemy do tego, by wszystkie nasze sztuki były o miłości – mówią siostry Surzyn. – To nie slogan, miłość naprawdę jest najważniejsza w życiu. Kiedy ona ma właściwy kształt, wszystko układa się jak należy. Sztuka „Ab amore...” mówi o miłości, która w dzisiejszym świecie jest mylona z namiętnością, ulotnością, erosem, i tej prawdziwej, która jest ofiarnością i miłosierdziem.
Najnowszy spektakl, który widzowie mogli zobaczyć w Andrychowie, miał swoją premierę w Zagórniku, w tegoroczną uroczystość Bożego Ciała. I znów inspiracją są papieskie słowa: „Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała, dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...”.
– W Bożym zamyśle stworzenia od początku chodzi o miłość. Często błądzimy, szukamy, dokonujemy złych wyborów, ale miłosierny Ojciec zawsze na nas czeka – mówią autorki przedsięwzięcia.
Spektakl obejmuje osiem scen – od stworzenia, przez odejście człowieka, zdrady miłości, uleganie pokusom, walkę dobra ze złem, po... opiekuńczość matki w każdej sytuacji i powrót w ramiona ojca. Fascynujące są elementy scenografii, stroje aktorów, gesty, symbolika, gra świateł, doskonale dobrana muzyka – widzowie siedzą jak zaczarowani.
Chodzi o twórczość
Po każdej sztuce przychodzą nowi ludzie, którzy chcieliby przyłączyć się do zespołu. – Tu chodzi o twórczość. Każdy może dołożyć swoją cegiełkę, swoje pomysły, życiowe doświadczenie, własne przeżycia duchowe – mówi Basia.
Wszyscy zgodnie podkreślają, że główne pomysły są reżyserki Basi. A Basia mówi: – To nie tak... Pomysły są darowane. To, co jest twórcze, nie pochodzi od samego człowieka. Nie byłabym w stanie sama tego wymyślić. W twórczości człowiek spotyka się z Bogiem. Pomysły są najczęściej jak olśnienie.
– To prawda – dodaje Małgosia. – Czujemy wstawiennictwo Jana Pawła II. Mamy poczucie błogosławieństwa z nieba. Zawsze przed spektaklem wspólnie się modlimy. A niezwyczajne sytuacje wręcz się nam mnożą! Przygotowujemy „Antygonę”. Chcemy, by sceną był okrągły podest, a widzowie będą siedzieli jak w amfiteatrze. Brakuje nam części podestu. Ktoś mówi – a może w kościele się coś znajdzie. Na życzliwość księży, zawsze możemy liczyć, więc idziemy na poszukiwania podestu. Ten nasz z domu kultury ma wysokość 32 cm. Szukamy w kościele i... znajdujemy idealny – też ma 32 cm!
Innym razem podczas tworzenia zespołu aktorów do „Antygony”, nie ma osoby, która odegra rolę Strażnika. Przychodzi dawno niewidziany kolega – już dorosły mężczyzna, który kiedyś grał w teatrze. Zgadza się z miejsca! Albo sytuacja z ostatniego spektaklu - potrzebujemy dwóch metalowych mis oraz dwóch dużych drewnianych skrzyń. Już przeliczamy, czy starczy nam funduszy na to wszystko - bo my pracujemy systemem oszczędnościowym. „Chyba są za duże przeszkody, może to nie jest wola Boża” - zapał Basi gaśnie. A tu kolega mówi -przecież macie takie w garażu, pamiętam jak ostatnio robiliście tam porządki. A nasza siostra dodaje - mam dwie skrzynie, takie z wiekami. Ale tylko dwie... A nam akurat dwie były potrzebne!.
A sytuacja z drukarni, kiedy odbierali foldery pełni obaw, czy spektakl się uda, czy nie za mało prób - i to omyłkowo wydrukowane zdjęcie papieża z gestem: „będzie OK”...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...