– Przed ostatnim spektaklem odbierałyśmy z pracowni plastycznej foldery dla widzów. Na jednym, przypadkowo, wydrukowało się zdjęcie papieża: Jan Paweł II z podniesionym kciukiem. Spojrzałyśmy na siebie... Uda się!
Basia dodaje: - Często zastanawiam się nad rozwiązaniami scenicznymi, i rozwiązania też przychodzą w niecodziennych sytuacjach. Myślałam, jak pokazać Trójcę Świętą. I akurat czytam „Dzienniczek” siostry Faustyny - gdzie jest napisane „w pewnej chwili zastanawiałam się o Trójcy Świętej, o istocie Bożej. Koniecznie chciałam zgłębić i poznać, któż jest ten Bóg... W jednej chwili duch mój został porwany jakoby w zaświaty, ujrzałam światłość nieprzystępną, a w niej jakoby trzy źródła jasności ...”. I ten pomysł próbowaliśmy urzeczywistnić na scenie...
Myśląc o planach, Basia dodaje: - Nie wiem, jaka będzie nasza kolejna sztuka... Pewnie o miłości. W każdym z nas jest obecna twórcza miłość Boża. Każdy, w każdym wieku może coś dać z siebie innym. Marzy mi się, żeby zaangażować tak naprawdę wszystkich z Zagórnika i zrobić ogromny spektakl, w którym wystąpią różne grupy, tak by na scenie i poprzez scenę dać szansę na dialog, na spotkanie, na wyjście z hermetycznych grup i stworzenie czegoś wspólnie, pewnej całości, która jest wewnętrznie różnorodna, jak różnorodne są osoby i grupy ją tworzące, ale która jest harmonijna. I o tę harmonię, Bożą Harmonię nam chodzi.
To życie jest sztuką
Barbara Surzyn, reżyser Teatru ekspresji, mówi: - Kiedy zaczynamy pracę nad kolejnym spektaklem, nie ma gotowego scenariusza. Spotykamy się i współtworzymy razem wszystko - od pomysłów na sceny po stroje i fryzury. Czasem się spieramy a nawet kłócimy Teatr to praca grupowa, współodpowiedzialność. Teatr jest bardzo dobrym narzędziem, żeby wychodzić ze swojego egoizmu, ze swojej utartej roli, uczyć się empatii. Sporo w naszym składzie młodzieży. Próbujemy dać jej pomysł - jak być twórczym. Miłość jest twórcza. Bóg jest twórczy i twórczość dał nam jako coś najcenniejszego. I chodzi o to, żeby każdy, będąc w teatrze, mógł swoją twórczość rozwijać.
Małgorzata Surzyn, współtwórczyni Teatru ekspresji, mówi: - Teatr jako forma działalności artystycznej i forma mojej pracy zawodowej jest mi bardzo bliski od dawna. Widzę, ile dobra niesie w życie człowieka nie ekran, nie monitor, nie masowa rozrywka w postaci suto zakrapianych alkoholem festynów, ale żywe i prawdziwe spotkanie człowieka z człowiekiem. To wielki luksus w dobie dzisiejszego trendu do alienacji i powierzchownych kontaktów. Kiedyś założyliśmy ze znajomymi amatorski teatr Bar-le-duc w Andrychowie. Graliśmy głównie sztuki Becketta. To było bardzo twórcze. W obecnych naszych działaniach szukałam sztuki, która daje prawdziwą radość, nadzieję, która zachęca do poszukiwań wartości, dla których warto żyć. nasz teatr taką możliwość daje…
Monika Siekanka-Osowska, instruktor Domu Kultury w Zgórniku: - Tym teatrem żyjemy wszyscy tutaj, w Domu Kultury, ale i w całym Zagórniku. Publiczność zawsze szczelnie zapełnia niemałą salę. Pomagam głównie technicznie - trzeba przygotować elementy dekoracji, przeprasować stroje, coś pomalować, przyozdobić. Każdy, kto chce, znajdzie tutaj zajęcie dla siebie. Choć nie występuję na scenie, zawsze przed premierą czuję lekki stres - czy wszystkiego dopilnowaliśmy, czy się uda. Potem oddycham z ulgą. Zawsze się udaje. I zawsze ma być tak, jak wyszło na scenie!
Bernadetta Polak, aktorka Teatru ekspresji, mówi: - W spektaklu „Miłość mi wszystko wyjaśniła” gram rolę anioła. To przedstawienie to nie tylko teatr. Można je przenieść na nasze codzienne życie - każdy z nas musi wybierać między dobrem albo złem. Czasem zapominamy czym jest miłość - taka prawdziwa, która przebacza i uczy przezwyciężać problemy. Mam nadzieję, że w tym spektaklu pokazujemy, że to możliwe i że warto.
Kaudia Mazanek, aktorka Teatru ekspresji, mówi: - Mam podwójną rolę - najpierw jestem dobrym aniołem, potem złym. To, co pokazujemy na scenie, to nie wszystko - każdy spektakl poprzedzają nasze spotkania, próby, sytuacje, kiedy razem musimy rozwiązać problemy, kiedy szukamy dobrego wyjścia, kiedy tak naprawdę się poznajemy. Dużo rozmawiamy o tym, co chcemy przekazać. Bo to nie jest tylko odegranie roli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.