publikacja 16.06.2012 06:02
Wyjątkowe miejsce: podziemia kamedulskie pamiętające kilka wieków historii – i wyjątkowy temat – znajdywanie sacrum w najzwyklejszych, codziennych wydarzeniach. Poszukajmy wspólnie „Miejsc Teologicznych”.
Aleksandra Marchocka łamie konwenanse
Jej święte dziewice to niezłomne bojowniczki rodem z japońskiej mangi
Tomasz Gołąb/GN
Santo Subito
Prace Bartka Jarmolińskiego to cykl portretów współczesnych świętych – celebrytów, ubóstwianych przez pop-kulturę
Tomasz Gołąb/GN
Zupełnie inną świętość odnajduje Marcin Sosnowski, który aureole „zakłada” swoim bliskim. – To mój hołd dla nich, moich prywatnych świętych – mówi. Dlatego na zdjęciach twarzy umieszczonych pośród wyidealizowanych chmur można odnaleźć mamę artysty: świętą Zofię, pielęgniarkę, a także jego ciotkę – lubianą nauczycielkę geografii.
Świętości poszukiwać można też m.in. w falujących włosach na obrazach Małgorzaty Wielek-Mandreli, w zaskakującej wideoinstalacji „Hostia” Łukasza Murzyna, a także – oczywiście – w morskich bałwanach, łagodnych powiewach wiatru i koronach drzew na krajobrazach Doroty Berger, która – jak przyznaje – lubi modlić się w czasie malowania. Idąc po nierównej posadzce, spotkać można zarówno malowany jak ikonostas tryptyk sukienek Matki Bożej „utkanych” z bieżących wydarzeń (haseł parad równości, niedoszłej koalicji PO–PiS i smoleńskiego samolotu), rzeźbę otwartej głowy z cyklu Jana Stanisława Wojciechowskiego i pielgrzymkę maryjnych figur.
„Miejsc Teologicznych” jest mnóstwo, choć trzeba przyznać, że odważnych prac o tematyce sakralnej wciąż brakuje. Tym bardziej po niedzielnej Mszy św. warto zobaczyć, co o wierze mówią prace artystów w Podziemiach Kamedulskich przy parafii bł. Edwarda Detkensa w Lesie Bielańskim.