publikacja 01.05.2014 07:00
Wielokrotnie byliście w krzeszowskim sanktuarium? Uważacie, że wiecie o nim wszystko? Dzięki nowej trasie turystycznej zrozumiecie, jak bardzo się mylicie...
Od niedawna w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie przewodnicy turystyczni zapraszają do poznania tajemnic byłego opactwa cystersów z bardzo nietypowej perspektywy. Nowa trasa nosi nazwę „Szlakiem budowniczych i skarbów krzeszowskich”. Aby ją zobaczyć, trzeba założyć na głowę kask…
Trasa obejmuje trzy obiekty: kościół pw. św. Józefa, bazylikę mniejszą pw. Wniebowzięcia NMP oraz Mauzoleum Piastów Śląskich. Mogłoby się wydawać, że miejsc do obejrzenia nie jest dużo, a informacje, które można poznać powszechnie znane. Nic bardziej mylnego. Dzisiaj zapraszamy do zwiedzenia tylko kościoła brackiego św. Józefa.
Jeszcze 200 lat temu było to jedno z ważniejszych wydarzeń środkowej Europy! Kronikarze wspominają, że do Bractwa św. Józefa należało w tamtym czasie ok. 100 tys. mężczyzn. Do dzisiaj w Polsce i nawet Europie nie ma drugiej świątyni poświęconej Opiekunowi Zbawiciela, która choćby w 10 proc. miała tyle przedstawień z życia św. Józefa. Warto więc przyjechać do Krzeszowa i przejść się z przewodnikiem nową trasą, aby usłyszeć, jak i dlaczego w tej miejscowości powstała taka budowla.
Tak wygląda śląska „Kaplica Sykstyńska” z bliska
Jędrzej Rams /GN
Jeśli przewodnik pozwoli, można się stać na kilka chwil kalikantem. Były to osoby, które przed erą elektryczności wprawiały w ruch miechy w organach. Na chórze czeka nas opowieść o obrazach Michaela Willmanna oraz „kradzieży” wspomnianych organów.
Turyści docierają w końcu do byłego ołtarza z kościoła. W tym czasie przewodnicy dzielą się niezliczoną ilością ciekawostek z budowy świątyni oraz z późniejszego kultu św. Józefa. Osoby, które pokonały tę trasę, wiedzą, jak bardzo ubogi jest ten tekst i że przedstawia tylko niewielką ilość informacji, jakie podają przewodnicy. Ale tak krótki opis ma jedynie przybliżyć i zachęcić od odwiedzenia sanktuarium i całego byłego opactwa cysterskiego. Oczywiście zachowując wszelkie proporcje, czyli najpierw modlitwa przy obrazie Matki Bożej Łaskawej, a dopiero później strychy i podziemia.