publikacja 16.03.2015 08:17
Śląsk opowiedziany przez pryzmat losów jego bohaterów.
„Bez mitów. Portrety ze Śląska” to zbiór tekstów autorstwa Aleksandry Klich, poświęconych trzynastu, związanym z Górnym Śląskiem bohaterom. W galerii zgromadzone zostały różnorodne postaci: są kapłani (Hlond, Kominek, Bednorz), politycy (Korfanty, Grażyński, Ziętek), artyści (Eichendorff, Bienek), przedsiębiorcy (Troplowitz). Nie jest to wybór kanoniczny, raczej subiektywny, ale wyłania się z niego metaportret: portret Śląska.
Bo losy wszystkich wspomnianych osób są typowo śląskie, a więc pogmatwane. Ich wspólnym doświadczeniem jest pograniczność, tożsamościowa niejednoznaczność. Są zatem wśród nich Ślązacy, którzy czują się przede wszystkim Polakami i za polskością się opowiadają, są i tacy, którzy myślą i mówią po niemiecku, przesiąknięci są niemiecką kulturą. Łączy ich troska o Śląsk – ta sama siła napędowa, chociaż różnie realizowana. Troska, która wymaga zwrócenia się w określonym kierunku, bo śląskość można przeżywać ahistorycznie, apolitycznie i bez narodowego przymiotnika, ale nie da się jej w taki sposób urzeczywistniać. Szczególnie w tych chwilach, w których odpowiedź „Jestem Ślązakiem. Jestem stąd” przestaje być wystarczającą odpowiedzią na pytanie „Kim jesteś?”.
W każdym tekście zdaje się powracać dręczące pytanie, czy w tak niepewnym świecie można żyć. Czy da się definiować rzeczywistość, ale i samego siebie, nie mogąc oprzeć się na jednoznacznych podziałach i granicach. Bohaterowie, których opisuje Klich, próbują z tej niejednoznaczności i rozdarcia uczynić źródło siły i marzeń o innej, lepszej rzeczywistości. Czy zawsze im się to udaje? Mimo porażek, mimo słabości, wydają się wychodzić z prób zwycięsko, a z biegiem czasu nadaje się im łagodniejsze oceny niż byli to skłonni czynić im współcześni.
Ich losy to historie wyborów, ale i odpowiedzialności, jaka się z nimi wiąże. Trudno ich decyzje poddawać ocenie: czy to Ziętka, który zwinnie lawirował między różnymi opcjami politycznymi, czy bpa Kominka dążącego do wyrugowania niemieckości ze śląskich ziem. Ale oprócz wyborów, są także wynikające z nich konsekwencje, czasem zupełnie nieprzewidziane. Tak jest w przypadku choćby Korfantego, który trafia do polskiego więzienia, chociaż z zapałem walczył o polskość Śląska albo Bereski, odwracającego się od nieznośnej rzeczywistości w stronę językowego, literackiego zakorzenienia. Podwójnego: polskiego i niemieckiego.
Wydawnictwo WAW
Opowiadane z zewnątrz, nigdy ze środka, nie dotykają tego, co najważniejsze. Aleksandra Klich próbuje to zmienić, utrwalając wspomnienia o tych, dla których Śląsk był i jest najważniejszy. Dla których Śląsk jest wszystkim.
***
Tekst z cyklu Mała Biblioteczka Śląska