Alleluja! Pragnę podzielić się pewnym wierszem. Co prawda nie istnieje podmiot rzeczywisty wydarzenia, które zostało tu opisane, może będzie on jednak dla kogoś pomocą, ukojeniem, zaproszeniem do pójścia głębiej...
[Chciałam kochać]
Chciałam kochać, Panie
chciałam kochać... tak bez granic
tak naprawdę
Ewangelia mówi – kochaj wszystkich
... i przez miłość podnoś
i przez miłość dźwigaj...
chciałam kochać...
tych szczególnie, których los poranił
opuszczonych, przez życie pobitych
Przyszedł kiedyś...
obojętnością wychłodzony
obecności spragniony
chciałam być przy nim
by ogrzać go, pragnienie ugasić...
Zgwałcił...
Bolało...
... i boli...
................................................................
Pana ze smutkiem pytałam:
Czy tak ma miłość wyglądać?
Walczyłam... z sobą:
zamknę duszę, wyrachowana będę
nie otworzę mego serca więcej...
będę z tymi tylko, którzy
dobrzy są i uczesani
Pan powiedział:
– Ja też umierałem
Moja miłość również jest deptana...
Panie, pytałam i pytam:
– Czy jest gdzieś granica?
poważanie, szacunek, dobre imię?
Dlaczego milczysz...?
– Bo nie chcę nikogo oskarżać...
– Chciałabym kochać, Panie
chciałabym kochać... – jak Ty – tak bez granic
tak naprawdę...
................................................................
– Otwórz – dziecko moje – przede mną tę ranę
a Ja ją oczyszczę i uzdrowię
Ja sprawię, że każdy
kto cię dotknie
miłością czy nienawiścią
dobrocią czy pożądaniem
błogosławieństwem czy przekleństwem...
otrzyma dar Mojej Miłości.
Czy chcesz tego?
– wiele żądasz, Panie...
................................................................
AMEN. Niech tak się stanie.
[Dziecko]
«« | « |
1
| » | »»