Analizując postać Hansa Klossa, publicyści miesięcznika „Film” wyjaśniają, czym różni się heros od superbohatera.
W majowym numerze pisma, w kolejnym już odcinku cyklu „Bohater na kozetce”, psycholog narracyjny Katarzyna Wasilewska oraz kulturoznawca Jacek Wasilewski, próbują dociec skąd biorą się problemy polskiego Jamesa Bonda z kobietami.
„Dlaczego w amerykańskich filmach o wojnie żołnierze często mogą liczyć na szczęśliwą miłość, a ja mam zawsze jakiś problem?” – pyta Kloss w fikcyjnym liście do redakcji. Z udzielonej mu odpowiedzi wynika, że dla superbohatera takiego jak on, najważniejsze powinno być społeczeństwo i dobro obywateli, a nie jego życie uczuciowe. Taka po prostu jest konwencja, a próby jej przełamywania zwykle źle się kończą, czego przykładem mogą być "Gwiezdne Wojny" i przemiana Anakina Skywalkera w Dartha Vadera.
Heros może być pijusem i obżartusem, który – jak np. Herkules – wyrusza w drogę… za karę. Superbohater – Batman, Superman, Spiderman, Kloss – musi być kryształowo czysty, wierny wyłącznie sobie i celom, jakie stawia przed nim społeczeństwo.
Więcej na ten temat w tekście „Celibat superbohatera” – artykule z majowego numeru miesięcznika „Film”.
To odpowiedź na papieską zachętę do ukazywania punktów wspólnych wiary i kultury.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.