Tomasz bez wahania wkłada dwa palce do rany w boku Chrystusa.
Chce koniecznie się przekonać, że to nie złudzenie czy fatamorgana, ale naprawdę zmartwychwstały Pan. Za chwilę z pokorą powie: „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28). Tomasza nie było, kiedy Jezus ukazał się innym apostołom. Nie potrafił uwierzyć w nowinę o zmartwychwstaniu. „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20,25) – zapowiadał. Dlatego Jezus, gdy ukazał się ponownie, zachęcił Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!” (J 20,27). Obraz jest namalowany w ten sposób, byśmy mogli ranę na torsie Zbawiciela oglądać w jak najjaśniejszym świetle. Artysta w ciekawy sposób ustawił św. Tomasza. Stoi zwrócony do widzów plecami, tak jakby szedł na czele nas, innych niedowiarków. Nie widzimy nawet rysów jego twarzy, pogrążonej w mroku. „Czy ty chcesz podejść następny?” – zdaje się pytać namalowany w środku, na najdalszym planie apostoł, badawczo przyglądający się nam zza głowy Tomasza. Jego oczy utkwione są w naszej twarzy tak uporczywie, jakby oskarżały nas o niedowiarstwo. Drugi apostoł, przyglądający się z lewej strony zabiegom Tomasza, zdaje się natomiast podzielać jego wątpliwości. Słowa Chrystusa: „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29), są przeznaczone także dla niego. Obraz jest zmniejszony w stosunku do pierwotnych rozmiarów. Ucierpiał bowiem w 1734 roku podczas pożaru madryckiego zamku królewskiego, w którym był przechowywany.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.