Prawie pół wieku dzieło Pabla Picassa „Siedząca kobieta w czerwonym kapeluszu” spędziło w magazynie muzeum w stanie Indiana.
Obraz podarował muzeum w Evansville pewien projektant przemysłowy w 1963 roku. Jak to możliwe, by dzieło znanego malarza przez tak długi czas spoczywało w zapomnieniu? Okazało się, że to efekt pomyłki, jaka zaszła podczas wpisywania obrazu do katalogu. Za nazwisko twórcy wzięto wówczas nazwę rzadkiej techniki – gemmaux. Mimo że na obrazie widoczny jest podpis Picassa, nikt nie zauważył błędu i przez długi czas nie wystawiano dzieła. Pomyłkę odkryto dopiero, gdy nowojorski dom aukcyjny poszukiwał malowanych na szkle prac hiszpańskiego artysty i spytał muzeum w Evansville o „Siedzącą kobietę w kapeluszu”.
Muzeum zdecydowało się na sprzedaż dzieła, ponieważ koszty jego utrzymania oraz ubezpieczenia są zbyt wysokie. Obraz zostanie wystawiony na licytację w Nowym Jorku. Jak na razie ani dom aukcyjny, ani muzeum nie chcą szacować, jaka może być wartość cennego znaleziska.
Jak donosi muzeum, obraz przedstawia Marie-Therese Walter, wieloletnią kochankę i muzę Picassa. Szacuje się, że artysta namalował około 50 obrazów tą techniką, która jednak nie należała do jego ulubionych.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.