Uroczysta procesja z relikwiami Krzyża Świętego przemierza plac św. Marka w Wenecji.
Obraz nie jest jednak tylko i wyłącznie upamiętnieniem pięknej uroczystości, która odbyła się 25 kwietnia 1444 roku, w dniu św. Marka, patrona miasta. Przypomina także o cudzie, który wówczas się dokonał. Przyjrzyjmy się uważnie osobom na pierwszym planie, na dole obrazu. Za relikwiami Krzyża, niesionymi na platformie z baldachimem, zobaczymy mężczyznę w czerwonych szatach, który modli się, klęcząc. To Jacopo Salis, kupiec z Brescii, który przybył do Wenecji w interesach. Poprzedniego dnia jego syn miał wypadek i doznał pęknięcia czaszki. Zrozpaczony ojciec podczas procesji żarliwie modlił się o jego uleczenie. Kiedy wrócił do syna, zastał go zupełnie zdrowego. Relikwie Krzyża Świętego zostały podarowane w XIV w. jednemu z najważniejszych weneckich bractw religijnych, o nazwie Scuola Grande de San Giovanni Evangelista. Bractwo z dumą nosiło relikwie podczas wszystkich uroczystych procesji. Na obrazie widzimy członków Scuoli w białych tunikach i czapkach, z gromnicami w rękach. Obraz powstał na zamówienie Scuoli, która pod koniec XV w. postanowiła udokumentować wszystkie cuda, jakie zdarzyły się w Wenecji za sprawą cennych relikwii. Najsłynniejsi weneccy artyści namalowali dziewięć dzieł, z których osiem przetrwało do naszych czasów. Autorem trzech z nich był Gentile Bellini. Obraz jest dziś niezrównanym źródłem wiedzy o tym, jak wyglądała Wenecja pod koniec XV wieku. W tle widzimy Bazylikę św. Marka, a obok, z prawej strony, Pałac Dożów. Z lewej strony znajdują się Stare Prokuratorie, jeszcze przed przebudową, która zaczęła się w 1515 r.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.