Amen. O rzeczach ostatecznych

Czy my, tu na ziemi, możemy odnaleźć skrawek nieba? Co ojciec Badeni mówił na ten temat? Wywiad z Aliną Petrową-Wasilewicz.

Dla kogo jest Pani książka „Amen. O rzeczach ostatecznych”?

- Książka „Amen. O rzeczach ostatecznych” adresowana jest do szerokiego grona odbiorców, gdyż nie jest hermetyczna, a dostępna w odbiorze. Jednak przypuszczam, że w naturalnym sposób sięgną po nią osoby starsze, gdyż temat „zbliża się” do nich oraz ludzie, którzy przeżyli jakiś przełom w życiu i na wiele spraw spojrzą w nowy sposób, uwzględniając perspektywę wieczności. Bardzo liczę jednak na to, że przeczytają ją także ludzie młodzi i uświadomią sobie, jak bezcennym darem jest życie i że będzie to dla nich doping i zachęta żeby nie zmarnowali z tego skarbu ani sekundy.

Czy w dzisiejszym świecie, który z jednej strony unika tematów cierpienia i śmierci, a z drugiej strony jest pełen lęku, słowa ojca Badeniego mogą być odpowiedzią na wiele pytań, które zadajemy sobie na co dzień?

- Książka o. Badeniego jest doskonałym lekiem na dzisiejsze problemy. Żyjemy w czasach, w których obalone zostały liczne tabu, ale też stworzono obszerne strefy nakazanego milczenia, czyli nowych tabu. Ludzie, którzy żyją w świecie skasowanego nieba, dążą do tego, żeby przeżyć niebo na ziemi a w końcu przekonują się, że to niemożliwe, że to absurd. Są rozczarowani, zalęknieni, cierpią na depresje. O. Joachim przypomina o zapomnianym Niebie, dla niego oczywiste jest, że ono istnieje, gdyż istnieje kochający Bóg, a nasze życie jest drogą do Nieba, a bramą – nasza śmierć. Ojciec Joachim łagodnie i spokojnie, a także z krzepiącym optymizmem i poczuciem humoru to tabu unieważnia – i prowadzi swoich odbiorców ku światłości i miłości. Jest doskonałym terapeutą, dzięki któremu odbiorcy przestają się bać i zaczynają akceptować swój los, także to, co w nim trudne.

Co najbardziej zaskakiwało Panią w ojcu Joachimie?

- Spotkanie z o. Joachimem uważam za wielki przywilej. Na początki lat 2000. pojechałam do Krakowa żeby zrobić z nim wywiad dla Katolickiej Agencji Informacyjnej i tak zaczęły się nasze kontakty. Na tle „statystycznej ludzkiej przeciętnej” naszych czasów jawił się jako osoba z innego świata, wyjątkowa. I choć jego świat, który go ukształtował, obiektywnie już nie istniał, ale żył w Ojcu. Była w nim rycerskość, odwaga, przeświadczenie, że złu trzeba bezwzględnie się przeciwstawiać, niezależnie od konsekwencji. A także elegancja, doskonałe maniery i szacunek dla każdego człowieka. Co do zaskoczeń – zadziwiało mnie, że nie było w nim poczucia straty i goryczy z tego powodu. Należał przecież do tzw. elit urodzenia, był jednym z najbogatszych ludzi II Rzeczpospolitej, jednak z lekkością się z tym rozstał, mówił, że Stalin pozbawił go dużego kłopotu – trzema majątkami trzeba było przecież zarządzać, a tak – w jednej chwili zabrał mu wszystko – kłopot z głowy, poczuł się wolny. Nie oglądał się za siebie.

Czy my, tu na ziemi, możemy odnaleźć skrawek nieba? Co ojciec Badeni mówił na ten temat? Jakie jest najważniejsze przesłanie książki „Amen. O rzeczach ostatecznych”? Patrzy Pani na tę treść już z perspektywy czasu – jak dziś, po kilkunastu latach, Pani ją odczytuje?

- Najważniejszym przesłaniem książki „Amen. O rzeczach ostatecznych” jest ukazanie życia jako drogi do kochającego Boga. Zbliżam się, z powodu wieku, do owego „Amen” i o. Joachim dodaje mi otuchy i łagodzi lęki, zapewnia, że zbliżam się do wielkiej radości. I mam nadzieję, a nawet pewność – Tam się spotkamy.

*

Książka Aliny Petrowej-Wasilewicz "Amen. O rzeczach ostatecznych" ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Rafael

Amen. O rzeczach ostatecznych

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg