Rok 2011 był dla polskiego rynku książki najgorszym od 20 lat, mimo wzrostu cen książek przychody wydawców spadły o 12 proc. "To początek trwałej tendencji spadkowej. Księgarnie i biblioteki w tradycyjnej formule odchodzą w przeszłość" - uważa Łukasz Gołębiewski.
We właśnie opublikowanej książce "Gdzie jest czytelnik" Łukasz Gołębiewski próbuje odpowiedzieć na pytanie o przyszłość polskiego rynku książki. "Kryzys 2011 roku często tłumaczy się zmianą stawki podatku VAT na książki z 0 na 5 proc. Bez wątpienia VAT spowodował wzrost cen i spore zamieszanie. (...) Czy spadek w 2011 roku był jednorazowy, czy też mamy do czynienia z trwałą tendencją? To drugie jest niestety bardzo prawdopodobne" - pisze Gołębiewski.
Zdaniem autora czytelnik książek i prasy to gatunek wymierający. Czytelnik XXI wieku to osoba, która znaczną część swojego życia spędza w świecie wirtualnym. W związku z rozwojem nowoczesnych technologii zmianie uległa także kultura czytania - dzisiejszy czytelnik rezygnuje z tradycyjnych książek na rzecz e-tekstu. Autor przytacza dane: 46 proc. badanych przez Bibliotekę Narodową przyznaje, że w ciągu ostatniego miesiąca nie miało do czynienia z tekstem dłuższym niż trzy strony maszynopisu albo trzy ekrany komputera.
"Spadki czytelnictwa obserwowane są praktycznie we wszystkich krajach Europy. I nie następują dlatego, że ludzie stracili potrzebę zdobywania wiedzy, przeciwnie - głód wiedzy jest wciąż skutecznie podsycany. Ale to wiedza z Facebooka. Wiedza o tym, co w weekend robi sąsiad, jak wygląda kot koleżanki ze studiów, ile zarabiają gwiazdy (...). Uczestnictwo w wymianie informacji najczęściej polega na komentowaniu, najczęściej nacechowanym emocjami, z dominacją słów wulgarnych. Każdy jest ekspertem w każdej dziedzinie, a przynajmniej potencjalnie może być. W kulturze sieci miejsce dla intelektualistów jest na obrzeżach, dostarczają co najwyżej wyrwanych z kontekstu cytatów, powtarzanych na blogach i portalach społecznościowych. Z czytelnictwem stała się rzecz straszna. Czytanie zostało zredukowane do bezmyślnej czynności. Żyjemy w czasach przełomu, pokolenie wychowanych na książkach wciąż jest statystycznie dość duże, by dawać złudzenie, że świat wciąż jest normalny. Ale to złudzenie. Nowe pokolenie, zwane Born Digital, dorastało przed monitorem. Ma inne potrzeby i skutecznie je forsuje" - pisze Gołębiewski.
Autor książki "Gdzie jest czytelnik" przewiduje, że do 2020 roku dotychczasowy rynek książki skurczy się o ponad 15 proc. W tym kontekście przyszłość bibliotek i księgarń rysuje się czarno. "Wydaje się przesadzone, że w świecie kultury cyfrowej nie będzie miejsca dla tradycyjnych księgarń czy salonów Empik, gdyż książka w pliku nie wymaga ekspozycji, nie zajmuje półek, a konsumentowi można zaofiarować nieskończenie szeroka ofertę" - pisze Gołębiewski. Empik jest w stanie pomieścić średnio 25 tytułów na półkach swojego salonu, Empik.com oferuje w wirtualnym sklepie średnio 250 tytułów Gołębiewski uważa, że za kilkanaście lat w Polsce zostanie około 200 księgarń i to w dużych miastach, pełniących zupełnie inne już nie handlowe role - będą się w nich odbywały spotkania z autorami, będzie można skorzystać z bezprzewodowego internetu. Księgarnie staną się w większym stopniu centrami kultury i rozrywki, niż sklepami z książkami.
Podobnie potoczy się los bibliotek. Od 2001 roku ich liczba w Polsce systematycznie spada, podobnie jak liczba ich użytkowników. Jednocześnie biblioteki na naszych oczach zmieniają swoja funkcje społeczną - stają się one miejscami pracy edukacyjnej z dziećmi, coraz częściej też motywem odwiedzenia biblioteki staje się potrzeba skorzystania z darmowego internetu np. w celu zapłacenia rachunków. Biblioteki przekształcają się w lokalne centra kultury, funkcja gromadzenia i udostępniania książek staje się coraz mniej ważna.
"Gdzie jest czytelnik?" jest trzecią książką autora dotyczącą kultury czytania. Dwie poprzednie to "Śmierć Książki. No future book" i "E-Książka/Book. Szerokopasmowa kultura". Książka "Gdzie jest czytelnik" ukazała się nakładem Biblioteki Analiz.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.