Zwalczające się wzajemnie młode i stare słońce, zamek Arianrod i olbrzym Goll – co jeszcze potrafili dostrzec na niebie Celtowie?
Wierzenia Celtów – dotyczące ciał niebieskich - wywodziły się jeszcze z kultury halsztackiej i lateńskiej.
Gdy św. Patryk spotkał w Irlandii pogańskich czcicieli słońca, stwierdził, iż to Chrystus jest słońcem prawdziwym. Zanim jednak rozpoczął swą misję chrystianizacji Zielonej Wyspy, Celtowie przez wieki składali hołdy słońcu, księżycowi i gwiazdom, czcząc ich boskość, lub uznając swych bogów za ich personifikacje.
Darami słońca były światło, połysk i obfitość urodzaju. Słońce było dla Celtów niebiańskim ogniem, dzięki któremu rodziło się nowe życie, ale – jako iż miało dwoistą naturę – mogło także niszczyć. Stąd też interesujące celtyckie rozróżnienie na słońce młode (wiosenne lub poranne, które budzi do życia, rozgrzewa, pokonuje ciemności nocy i topi śnieg) oraz słońce stare (palące, powodujące suszę, sprowadzające burze, wichury i pożary, które ukazywano pod postacią olbrzyma Balora lub Golla).
Co ciekawe, w wielu opowieściach występuje motyw walki tych dwóch słońc. W wymianie ognistych pocisków górą zawsze jest jednak słońce „młode”.
Wspomniany Goll miał być stworem podobnym antycznym cyklopom, a jego jedyne oko było ognistym okiem boga-słońca. Także inni celtyccy bogowie i herosi (m.in. Aed, Lug, Epona, Taranis) uchodzili za personifikacje słońca, stąd też w grobach Celtów archeolodzy często spotykają przedmioty-amulety zdobione solarnymi motywami. Poganie czcili też złote tarcze zdobione solarnymi symbolami.
W grobach nie brak także amuletów o symbolice lunarnej. Celtowie wierzyli bowiem, iż tak jak odradza się księżyc, tak też odrodzi się człowiek po śmierci.
Najprawdopodobniej w pradawnych czasach boginią księżyca była Arianrod, która obecnie znana jest przede wszystkim jako jedna z bohaterek walijskiego cyklu sag „Mabinogion”. Imię Arianrod znaczy tyle, co „srebrne koło”, czy „srebrny krąg”. Dzisiejszy gwiazdozbiór Korona Północy był przez Celtów zwany Zamkiem Arianrod.
Na ruchach gwiazd Celtowie także znali się znakomicie. I nie chodzi tu tylko o astrologiczne dokonania druidów. Żeglarze, rybacy i podróżnicy doskonale potrafili nawigować dzięki gwiazdom, a bohaterski Cuchulainn składał na gwiazdy przysięgi, widząc w nich myślące istoty, które mogą mu pomóc, bądź też przeszkodzić.
***
Korzystałem z publikacji „Słownik mitologii celtyckiej” / Sylvia i Paul F. Botheroyd ; przeł. z niem. Paweł Latko; Katowice : "Książnica", 1998 r.
Chyba najlepszy, jak dotąd, film Macieja Pieprzycy. Najbardziej poruszający i na bardzo ważny temat.
W koncercie galowym wystąpiła uczestniczka XVIII Konkursu Chopinowskiego Aleksandra Świgut.