Doskonały kształt formalny, inteligentne dialogi, dobrze skrojona intryga, a wszystko to w odniesieniu do komedii zwanej często bulwarową.
No, ale jeśli jest to "Najdroższy", komedia francuskiego mistrza gatunku Francisa Vebera, i jeśli tak jak w przypadku premiery Teatru Współczesnego wystawiona jest z wyczuciem stylu – powodzenie u widzów murowane i w pełni zasłużone.
Gdyby ktoś sądził, że tytułowy bohater obdarzany tytułowym przymiotnikiem z powodu uczuć, jakie żywią do niego kobiety, myliłby się srodze. Dla nich mężczyzna jest tyle wart, ile wynosi stan jego konta.
Jak zawsze w sztukach Vebera, główny bohater François Pignon to porzucony przez żonę nieudacznik. Mimo ukończonego prawa, zadowala się posadą dozorcy u przebywającego za granicą ojca chrzestnego. Za sprawą niewinnej intrygi, jego status jednak się zmienia. Zaczyna mu towarzyszyć aura milionera, a o jego względy zabiegają atrakcyjne damy.
Na szczęście pojawia się bezinteresowna sąsiadka Olga, z którą przyjaźń słodzi tę niewygodną sytuację. Granie wieczorami w scrabble – oto, czego potrzeba im do szczęścia. Co jednak się stanie, gdy niezwykłym zrządzeniem losu Pignon odziedziczy prawdziwą fortunę, zobaczycie Państwo sami. Bo okaże się, że może bez pieniędzy żyć jest trudno, ale ich nadmiar też życia nie ułatwia. Jak zawsze u Vebera, puenta jest budująca: można pozostać szlachetnym, nawet gdy los obsypie nas bogactwem.
Spektakl jest grany koncertowo. Świetny w tytułowej roli Andrzej Zieliński. Joanna Jeżewska i Weronika Nockowska tyleż perfidne, co urzekające. Katarzyna Dąbrowska zaskakująco jak na swoje emploi ciepła, doskonały Krzysztof Kowalewski... zresztą wszystkie instrumenty w tej orkiestrze, pod batutą Wojciecha Adamczyka, stroją doskonale.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.