Ok. 20 osób z Polski, Rosji, Ukrainy, Białorusi i Niemiec bierze udział w rozpoczętym w piątek 5. Międzynarodowym Festiwalu Cerkiewnego Dzwonienia w Supraślu koło Białegostoku. Laureaci będą znani w niedzielę.
Głównym organizatorem festiwalu jest Muzeum Ikon w Supraślu, oddział Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Muzeum Ikon znajduje się w budynkach męskiego prawosławnego klasztoru Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Supraślu, na którego dzwonnicy uczestnicy prezentują swoje umiejętności.
Festiwal odbywa się pod hasłem "Obwieszcza, wychwala, nawołuje". Jego celem jest przede wszystkim kultywowanie ginącej w Polsce, a unikatowej twórczości cerkiewnego dzwonienia. Zawsze odbywa się tuż po prawosławnych świętach wielkanocnych (w tym roku przypadły one 5 maja - pięć tygodni po katolickich), kiedy to - zgodnie z dawnym obyczajem - każdy może dzwonić "na chwałę Pana".
W tym roku do udziału w festiwalu zgłosiło się ponad trzydzieści osób, z których do wstępnych eliminacji wybrano 23. Spośród nich, 10 znajdzie się w sobotnich przesłuchaniach konkursowych.
Uczestnicy to przede wszystkim osoby, które na co dzień grają na dzwonach w swoich parafiach. Część z nich, szczególnie uczestnicy zza wschodniej granicy, kształci się w swoich krajach w specjalnych szkołach dzwonienia, mają też doświadczenie z udziału w podobnych konkursach.
Jury ocenia technikę gry, brzmienie i wrażenia artystyczne. Kierownik Muzeum Ikon w Supraślu Krystyna Stawecka przyznała w rozmowie z PAP, że fakt iż w konkursie biorą udział doświadczeni, profesjonalni dzwonnicy sprawia, że niewielu zgłasza się dzwonników z regionu, prawdopodobnie dlatego, że nie są pewni swoich umiejętności.
"Nie wiem, czy w przyszłym roku nie skończy się to podziałem na dwie kategorie: amatorów i profesjonalistów" - dodała kierownik supraskiego muzeum.
W odróżnieniu od dzwonów w Kościele katolickim, w dzwonach cerkiewnych poruszają się nie całe kielichy, a jedynie ich serca. Ich dźwięk ma bardzo duże znaczenie, są bowiem, oprócz głosu ludzkiego, jedynym instrumentem, który można wykorzystywać w cerkwi.
Na zabytkowej, XVIII-wiecznej dzwonnicy, usytuowanej w bramie monasteru w Supraślu, jest obecnie dziesięć dzwonów. Jeszcze przed pierwszą wojną światową w monasterskiej dzwonnicy znajdowały się cztery dzwony. Największy z nich ważył prawie 2,5 tony, a ich głos było słychać w oddalonym o 14 km Białymstoku. Zaginęły jednak bezpowrotnie, a ich los nie jest znany.
Obecne pochodzą z różnych okresów (w tym jeden z okresu międzywojennego) i z różnych źródeł zostały ufundowane. Dwa mniejsze dołączyły do innych ośmiu w ubiegłym roku. Jeden z nich został ufundowany przez darczyńców prywatnych, drugi - zakupiony z pieniędzy zebranych podczas specjalnej zbiórki na ten cel.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.