W kinach oglądać możemy francuski film w reżyserii François Ozona. Tylko jaki to gatunek? Może należałoby go określić mianem melothrilleru?
Twórca "8 kobiet" i "Basenu" postanowił tym razem zabrać się za ekranizację sztuki Juana Mayorgi "Chłopiec z ostatniej ławki". To opowieść o niezwykle zdolnym licealiście, wyróżniającym się nieprzeciętnym talentem literackim na tle reszty klasy.
Zdumiony potencjałem chłopaka Germain (nauczyciel języka francuskiego) zachęca go do dalszego pisania. Sam jest niespełnionym autorem, więc po latach mógłby, być może, przynajmniej na chwilę powrócić na salony, jako odkrywca nowego, literackiego talentu.
Co tak zafascynowało nauczyciela, w którego wcielił się Fabrice Luchini? Wypracowanie, które napisał Claude Garcia (w tej roli Ernst Umhauer), o tym jak spędził swój ostatni weekend.
Kiedy inni uczniowie pisali o niczym (jedzeniu pizzy, gapieniu się w telewizor, nudzie i nieróbstwie), Claude zwierzył się z fascynacji matką swego kolegi Raphaela. "Moją uwagę przyciągnął zapach. Zapach kobiety z klasy średniej" - napisał m.in. w zadanym tekście.
Zaskoczony zwrotami, sformułowaniami i polotem Claude'a, Germain chce przeczytać coś więcej. Claude powraca więc raz po raz do domu kolegi, serwując nauczycielowi kolejne odcinki swej... No właśnie. Co takiego pisze Claude?
Powieściową fikcję? Nowelowe obrazki, w których wiernie relacjonuje historie z domu państwa Artole? A może sam te historie współtworzy, prowokując członków rodziny kumpla? Manipuluje nim, jego ojcem i wspomnianą już matką, w którą wcieliła się Emmanuelle Seigner?
Kto wie, czy jednak bardziej nie manipuluje swym nauczycielem, igrając z jego oczekiwaniami. A co z oczekiwaniami widzów? Czy i my przypadkiem nie stajemy się "ofiarami" misternej gry reżysera i scenarzysty filmu, który być może właśnie w tym widzi istotę wszelkiej sztuki? Bawi się wątkami, postaciami, relacjami między nimi, konstruując nieprzewidywalne dla odbiorcy zwroty akcji.
"U niej w domu" nagrodzony został w ubiegłym roku Złotą Muszlą na festiwalu w San Sebastian i z pewnością warto się na ten film do kina wybrać. Dawno nie było na naszych ekranach filmu, którego głównym tematem jest nie tylko potrzeba, ale przede wszystkim frajda z tworzenia i opowiadania historii.
Co ciekawe, François Ozon, na trwającym obecnie festiwalu w Cannes, pokazuje już swój kolejny film "Jeune et jolie", który walczy o Złotą Palmę. Czy ją zdobędzie? Przekonamy się jutro.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.