Pan od absurdu

Mówił, że pisanie to nie jest sprawa inteligencji, tylko przeżywania. Gryzło go, że na krótko, ale dał się zwieść komunistom. Jego „Dzienniki” dowodzą, że szukał Boga i sprawiało mu to duże trudności.

Zmarł nad ranem w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Nicei, na południu Francji. We wrześniu chciał przylecieć do Polski. W księdze parafialnej w Borzęcinie koło Tarnowa, gdzie się urodził, odmłodzono go o trzy dni, wpisując datę 29 września 1930 r. – Już podczas narodzin wszystko było jak z Mrożka – żartował często później pisarz i rysownik.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości