- Nikt nic nie wie. Czeski film! – słyszymy czasem w absurdalnej sytuacji, w której nie wiadomo o co chodzi.
mat. prasowy
Polski film
Ale aktorzy czescy. Na zdjęciu - od lewej - Tomáš Matonoha, Pavel Liška, Josef Polášek i Marek Daniel
Nieliczni wiedzą, że „Nic nikt nie wie” to czeska komedia z 1947, która także w PRL-u cieszyła się ogromną popularnością. Tak wielką, że jej tytuł stał się używanym do dzisiejszego dnia powiedzonkiem.
Teraz przyszedł czas na czeski „Polski film”, który od wczoraj gości na naszych kinowych ekranach. Jego reżyser, Marek Najbrt, jako laureat Krakowskiej Nagrody Filmowej (którą przyznano mu w 2010 roku na festiwalu Off Plus Camera za film "Protektor"), otrzymał 100 tysięcy dolarów oraz milionowy grant z Polskiego Instytutu Filmowego. Warunek był jednak taki, że swój kolejny film nakręci w Polsce. Stąd część zdjęć zrobiono w Krakowie.
W "Polskim filmie" wystąpili popularni aktorzy czescy. Komedia ta opowiada o artystach z Czech, którzy kręcą film nad Wisłą i przeżywają niekiedy absurdalne przygody.
Samych siebie zagrali w "Polskim filmie" aktorzy Pavel Liszka, Tomasz Matonoha, Josef Polaszek i Marek Daniel, znani polskim widzom z takich nagradzanych produkcji, jak: "Dzikie pszczoły" (reż. Bohdan Slama), "Sex w Brnie" (reż. Vladimir Moravek), "Na złamanie karku" (reż. Jan Hrebejk), "Szczęście" (reż. Bohdan Slama), "Butelki zwrotne" (reż. Jan Sverak), "Gorejący krzew" (reż. Agnieszka Holland) czy "Protektor" (reż. Marek Najbrt). Oprócz Czechów, w obsadzie komedii są Polacy, m.in. Katarzyna Zawadzka i Krzysztof Czeczot.
Historia zaczyna się, kiedy Liszka, Matonoha, Polaszek i Daniel postanawiają spełnić marzenie i nakręcić razem film. Projekt finansuje polski koproducent, Głowacki (w jego roli Czeczot), reżyserią zajął się kolega aktorów - Budar, rolę kierownika produkcji przejął natomiast inny znajomy.
Praca nad filmem przeobraża się dla bohaterów w... walkę o życie pośród beskidzkich szczytów. Doprowadzają do tego m.in.: próby kręcenia scen z Brna w Krakowie, alter ego Daniela, bełkotliwa wymowa Liszki oraz finansowe matactwa Matonohy. Na dodatek Liszka zakochuje się w polskiej aktorce, Kasi (Katarzyna Zawadzka).
"Polski film" to "opowieść o przyjaźni i absurdzie w życiu aktora, balansującego na linie pomiędzy rzeczywistością a ułudą", historia niczym "kulturowy gulasz, w którym mieszają się stereotypy, obserwacje, ludzkie charaktery, symbole i przywary współczesnego świata" - zwraca uwagę polski dystrybutor komedii. Reżyser Marek Najbrt określił siebie jako miłośnika "konfrontacji z absurdem".
Poniżej zwiastun czeskiego „Polskiego filmu”:
negativfilm
POLSKI FILM - trailer
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.