Gromadzone w Karpaczu od prawie 40 lat, nareszcie ujrzą światło dzienne. Wystawa grafik i zdjęć w Muzeum Ceramiki potrwa do grudnia.
Ze zbioru grafik, zdeponowanych w Muzeum Sportu i Turystyki w Karpaczu, wybrano 30 prac. Każda ma ponad 100 lat. Powstała z nich wystawa „Karkonosze dawniej i dziś”. Wśród eksponowanych grafik są stare miedzioryty i litografie.
– Prace ukazują główne atrakcje Karkonoszy, zwanych kiedyś Górami Olbrzymimi, oraz miejsca odwiedzane przez ówczesnych wędrowców – tłumaczy Barbara Glinkowska z Muzeum Ceramiki, kurator wystawy. Na ekspozycji są m.in. panoramy górskie, szczyty – głównie Śnieżka, wodospady i górskie kaplice. Te grafiki kupowali przede wszystkim kuracjusze, wypoczywający w uzdrowisku Cieplice. Stamtąd wyruszali na codzienne wędrówki w Karkonosze.
– Z Cieplic jechało się konnym powozem do Podgórzyna, a dalej do Sosnówki i Karpacza Górnego. Po drodze można było odwiedzić kaplicę św. Anny. Ale kiedy w I połowie XIX wieku postawiono kościółek Wang, to on stał się kolejną atrakcją na trasie wędrówki – opowiada pracownica muzeum.
– Wszystkie te atrakcje są tematami wystawionych prac. Szczególnie cenna jest „Panora- ma Gór Olbrzymich Hrabiego Schaffgotscha”, wykonana przez Bartłomieja Strahowskiego – informuje. Na wystawie są także zdjęcia.
– Karkonosze fotografowano od czasu wynalezienia fotografii. Dziś to wspaniały materiał ikonograficzny. Dzięki temu wiemy, jak zmieniał się krajobraz górski i kiedy budowano nowe obiekty. A początek XX wieku to okres ożywionego rozwoju gospodarczego, szczególnie na Dolnym Śląsku – zaznacza Glinkowska. Na wystawie znalazło się 30 reprodukcji fotografii, pochodzących z berlińskiego wydawnictwa Kunstdruck Stengel & Co.
– Wszystkie zrobiono z wielkoformatowych, szklanych negatywów. Ich znakomita jakość do dziś budzi zachwyt – mówi Barbara Glinkowska. Niestety, stare zdjęcia nie są datowane. Nieznane są też nazwiska autorów. Za to wiadomo z całkowitą pewnością, że zdjęcia współczesnych Karkonoszy wykonał Zbigniew Kulik, fotografik z Karpacza, który fotografuje i prezentuje je na wystawach w kraju i za granicą.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.