O Raju, Atlantydzie, Lemurii, Sambhali, czyli o krainach, które przez wieki poruszały ludzką wyobraźnię, choć nigdy nie dowiedziono ich istnienia - pisze Umberto Eco w swojej nowej monografii "Historia miejsc i krain legendarnych". Książka niedawno trafiła do księgarń.
To kolejna po "Historii piękna", "Historii brzydoty" i "Szaleństwie katalogowania" publikacja, w której Umberto Eco zabiera czytelnika w erudycyjną podróż po ludzkiej wyobraźni. Tym razem pisarz zajmuje się miejscami, które "mają tylko jedną cechę wspólną: obojętnie, czy należą do starożytnych legend, których początki giną w pomroce dziejów, czy też są współczesnym wymysłem, wszystkie wywołały lawinę wierzeń. O rzeczywistości owych iluzji traktuje ta książka".
Od poezji Homera po współczesne science fiction, od Pisma Świętego po komiksy, światowa literatura i sztuka wciąż wymyśla legendarne krainy, projektując na nie ludzkie pragnienia, marzenia, utopie i koszmary. Jedne z tych miejsc dały życie legendom i zainspirowały dzieła sztuki, inne zawładnęły umysłami łowców tajemnic, jeszcze inne stały się inspiracją dalekich wypraw badawczych: podróżnicy, owładnięci pragnieniem odnalezienia iluzji, odkrywali nowe, najzupełniej realne ziemie.
"W tej książce interesować nas będą krainy i miejsca, które obecnie lub w przeszłości, przyczyniły się do tworzenia chimer, utopii i iluzji, ponieważ wielu ludzi naprawdę wierzyło, że teraz lub dawniej w jakimś miejscu na ziemi rzeczywiście istniały. (...). Są legendy o miejscach, które z pewnością teraz nie istnieją, lecz nie da się wykluczyć ich istnienia w odległej przeszłości - tak jest z Atlantydą, której śladów poszukiwało wiele całkiem trzeźwych umysłów. Są miejsca, o których opowiadają liczne legendy, ale ich istnienie (choćby i bardzo odległe w czasie) jest wątpliwe jak Sambhala - niektórzy przyznają jej istnienie wyłącznie "duchowe", oraz takie miejsca, które są bez wątpienia owocem fikcji literackiej jak Sangri-la" - pisze Eco.
W swojej pracy opisuje krainy powołane do istnienia przez fałszywy dokument, jak królestwo Księdza Jana - chęć odnalezienia go kazała wszakże wielu podróżnikom przemierzać całe połacie Azji i Afryki. Eco pisze też o miejscach realnie istniejących do dziś, które obrosły pewną mitologią - takie są ruiny twierdzy Alamut w górach Elbrus, nad którym unosi się cień Starca z Gór przygotowującego do walki legendarnych szyickich bojowników - asasynów, czy brytyjskie Glastonbury, z którym związano mit Świętego Graala.
W niemal każdej kulturze pojawia się motyw raju, jako krainy szczęśliwości - hinduizm ma górę Meru, taoizm - krainę Hua-Hsu, Koran - Ogród Rozkoszy. Eco opisuje odmiany tego mitu jak Wyspa Błogosławionych czy Kukania czyli Kraina Pieczonych Gołąbków z obrazów Piotra Breughla Starszego. Opisuje także legendarne wyspy od Atlantydy przez Lemurię, Mu, Ultima Thule po Utopię Tomasza Morusa. Eco pisze o średniowiecznych marzeniach o cudach Orientu, inspirowanych tekstem "Romansu o Aleksandrze Wielkim", które zaowocowały całymi spisami stworzeń rzekomo żyjących w tych tajemniczych krainach, jak jednorożce, smoki, bazyliszki, ludzie poruszający się skokami na jednej stopie (którzy podczas deszczu kładą się na ziemi i używają stopy jak parasola), Dwugłowcy, Cyklopi z jednym okiem na czole, Psiogłowcy, plemiona pozbawione ust, żywiące się zapachami czy Pigmeje, na których polują żurawie.
Ostatni rozdział Eco poświęcił miejscom literackim. Potrzeba urealnienia literatury okazała się tak silna, że stworzono realne substytuty miejsc powstałych w wyobraźni pisarzy - tak stało się w przypadku celi hrabiego Monte Christo w zamku d'If czy domu Sherlocka Holmesa na londyńskiej Baker Street. Eco nie pisze co prawda o warszawskich kamienicach, na których zawieszono tablice przypominające o bohaterach "Lalki" Bolesława Prusa, trudno jednak nie zauważyć, że to zjawisko podobnego rodzaju.
Rozważania Eco ilustrują mapy, ryciny, reprodukcje a przede wszystkim wybór tekstów źródłowych opisujących legendarne krainy. "Historia krain i miejsc legendarnych" ukazała się nakładem wydawnictwa Rebis.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.