Roman Polański otrzymał w piątek Cezara za reżyserię filmu "Wenus w futrze". Tę prestiżową nagrodę przyznaje w Paryżu francuska Akademia Sztuki i Techniki Filmowej.
"W ogóle się tego nie spodziewałem" - nie krył zaskoczenia reżyser, odbierając statuetkę. To już czwarty Cezar w kolekcji nagród Polańskiego.
Za najlepszy film jurorzy uznali belgijsko-francuski obraz "Les Garons et Guillaume a table", pełny humoru autobiograficzny film Guillaume'a Gallienne'a. W sumie zdobył on pięć statuetek, w tym jeszcze w kategorii najlepszego aktora, najlepszej adaptacji, najlepszej premiery i za najlepszy montaż. Nominowany był w 10 kategoriach.
Najlepszą aktorką została Sandrine Kimberlain, odtwórczyni głównej roli w komedii "9 mois ferme". Film, w którym wystąpiła, zdobył jeszcze nagrodę za najlepszy scenariusz.
Cezara za najlepszy film zagraniczny otrzymał "W kręgu miłości" ("Alabama Monroe") belgijskiego reżysera Felixa van Groeningena.
Nagrodę honorową za twórczość aktorską przyznano Amerykance Scarlett Johansson.
Poruszenie wywołało pojawienie się na czerwonym dywanie aktorki Julie Gayet, prywatnie nowej partnerki prezydenta Francji Francois Hollande'a. Gayet nie pokazywała się publicznie odkąd francuska prasa ujawniła relację łączącą ją z głową państwa. Aktorka uczestniczyła w gali, gdyż nominowano ją do nagrody za występ w filmie "Quai d'Orsay".
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.