Na pierwszy aparat zarobiła sprzątaniem jeszcze w szkole średniej. Dziś jej zdjęcia są wystawiane w galeriach na całym świecie, m.in. w Londynie i Nowym Jorku.
Największy sukces zawodowy 25-letniej Natalii Wiernik, doktorantki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, to zwycięstwo w międzynarodowym konkursie Sony World Photography Awards 2013.
Na swojej stronie internetowej World Photography Organisation organizator konkursu pisze o kandydatach do nagrody, że to najbardziej utalentowani młodzi fotografowie na świecie. Krakowianka pokonała studentów z ponad 230 uniwersytetów z całego świata. Ta nagroda wiele zmieniła w jej życiu.
– Przede wszystkim cieszę się, że tak ogromna liczba osób z całego świata mogła zobaczyć to, co robię. Średnia odwiedzin mojej strony internetowej w ciągu miesiąca po wygranej wynosi około 10 tys. – opowiada N. Wiernik.
W lutym tego roku wystawiała swoje prace w Nowym Jorku w Powerhouse Arena na Brooklynie. W maju bierze udział w Festiwalu Fotografii w rumuńskiej Transylwanii. Równie ważne są jednak dla niej sukcesy na rodzimym gruncie. – Zawsze chciałam mieć swoją wystawę w krakowskiej „Pauzie” przy ul. Floriańskiej i udało się – jesienią 2013 roku. Jest to dla mnie podobnie duża satysfakcja – opowiada N. Wiernik.
Zwyciężczyni mimochodem
Jak się osiąga takie sukcesy w swoim zawodzie? W przypadku N. Wiernik można żartobliwie stwierdzić, że mimochodem.
– Nie stawiam sobie za cel zdobycia nagrody, nie zakładam, że muszę zwyciężyć. Startując w konkursie Sony, chciałam stworzyć cykl, który mnie usatysfakcjonuje. W każdym artystycznym przedsięwzięciu Natalia stara się być perfekcjonistką.
– Moja praca przebiega wieloetapowo. Składają się na nią znalezienie odpowiednich osób, sesja zdjęciowa i ogromna ilość czasu spędzonego przed komputerem. Moje fotografie wymagają dużej ilości obróbek, ważny jest najmniejszy szczegół – wyjaśnia.
Sił do pracy dodaje jej bezpośredni pozytywny oddźwięk na to, co robi. – Otrzymuję bardzo dużo e-maili od obcych ludzi. Piszą, że „dobrze czują się” z moimi fotografiami. Dostaję też interpretacje, które zupełnie mnie zaskakują. Ale pojawiają się także negatywne komentarze, co uważam za równie cenne. Przede wszystkim najbardziej cieszy mnie fakt, że moja praca nie pozostaje ludziom obojętna – kwituje.
Mimo obowiązujących dzisiaj artystycznych trendów (katastrofizm i eksponowanie brzydoty) okazuje się, że właśnie z taką sztuką chcą obcować, Natalia, wierna swojej optymistycznej wizji świata, umiejętnie wykorzystująca talenty, ze wsparciem ze strony profesorów w tworzeniu swojej „sztuki pozytywnej”, funkcjonuje jako artystka, jak widać, rewelacyjnie.
Kierownik Katedry Filmu Animowanego, Fotografii i Mediów Cyfrowych dr hab. prof. ASP Agata Pankiewicz mówi o swojej podopiecznej: – W swoich obrazach Natalia łączy doświadczenie fotografa, malarza i grafika. Prace Natalii są wynikiem jej nadzwyczajnej spostrzegawczości, pomysłowości oraz umiejętności właściwego wykorzystania aparatu i narzędzi w postprodukcji. Jej sukces przede wszystkim jednak jest sumą 5-letnich, pełnych pasji studiów w obszarze sztuk wizualnych. Czuję satysfakcję, że wartości, które dostrzegłam w jej pracy, zostały docenione w tak prestiżowym konkursie, jakim jest Sony World Photography Awards.
Rodziną silna
Wstępem do opisu zwycięskiego cyklu „Protagoniści” był cytat z Epikteta: „Nie jesteś samotnym bytem, ale jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną cząstką wszechświata. Nie zapominaj o tym. Jesteś nieodzownym elementem ludzkości”.
Te z pewnością nieprzypadkowe słowa są dobrym odzwierciedleniem filozofii życiowej N. Wiernik. Jest bardzo prorodzinna. Wychowana w wielodzietnej rodzinie (ma dwie siostry i brata), sama zawsze marzyła o założeniu własnej. W lutym br. urodziła pierwsze dziecko – Kajetana.
– Ale nie zamierzamy poprzestać na jednym – śmieje się. Gdy pytam ją o ostatni największy sukces życiowy, bez namysłu odpowiada, że urodzenie synka. – Mąż i teraz jeszcze syn są dla mnie zawsze na pierwszym miejscu. Nie porównuję tego z niczym innym – opowiada. Rodzina jest dla niej nie tylko naczelną wartością, ale i inspiracją. Londyńską nagrodę wywalczyła cyklem rodzinnych portretów. Teraz planuje kontynuację projektu z rodziną w roli głównej.
– Fotografie z cyklu „Protagoniści” uważam za punkt wyjścia do realizacji nowego projektu. Dalszy ciąg mojej pracy fotograficznej związany z rodziną chcę realizować przez porzucenie kreacji na rzecz dokumentu. W kolejce do realizacji czeka już nowy pomysł Natalii:
– Planuję towarzyszyć jakiejś wielodzietnej i najchętniej również wielopokoleniowej rodzinie przez pewien czas i zrobić coś na wzór reportażu z jej życia. Poszukuję obecnie rodziny chętnej do współpracy. Może poprzez wasze pismo uda się ją znaleźć? – mówi z uśmiechem.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.