Ludzie czujący potrzebę bezinteresownego działania na rzecz innych to nie frajerzy pracujący za darmo ani herosi o nadzwyczajnych cechach. Nie trzeba daleko szukać, by się o tym przekonać.
Coraz więcej instytucji korzysta z pomocy osób, które bezinteresownie chcą poświęcić swój czas innym, ale także własnemu rozwojowi. Dwa trójmiejskie muzea przygotowały dla nich niespodziankę.
Siła bezsilnych
W rocznicę podpisania porozumień sierpniowych 30–31 sierpnia oddana zostanie nowa siedziba Europejskiego Centrum Solidarności, a wraz z nią szczególna wystawa.
– Chcemy nawiązać do ówczesnej rzeczywistości, pokazać życie ludzi – mówi Konrad Knoch, kierownik działu odpowiedzialnego za przygotowanie wystawy stałej w ECS w Gdańsku. – Tę rzeczywistość PRL przedstawimy m.in. w pokazowym pokoju, w jakim toczyło się życie rodzinne, zaprezentujemy także celę więzienną i salę przesłuchań. Ostatnim elementem sali zatytułowanej „Siła bezsilnych” będzie ogołocony z towaru sklep. Na ścianie umieszczone zostanie wielkie, realistyczne zdjęcie, z ladą, wagą, pustymi hakami i nieodzowną książką życzeń i zażaleń – dodaje.
Aby instalacja wyglądała bardziej realistycznie, niezbędni są ludzie. Niedawno zakończył się casting na kolejkowiczów. Spośród 130 osób chętnych wybrano dziewięć.
– Szukaliśmy osób charakterystycznych, przypominających swoją aparycją tych z lat 70. czy 80. Zmęczonych, zatroskanych, ale z nadzieją czekających na dostawę towaru – dodaje Konrad Knoch. Przy pomocy najnowocześniejszych technologii postacie będą zeskanowane i na tej podstawie będą wykonane modele kolejkowiczów. Jak zapewniają organizatorzy wystawy, trudno będzie odróżnić je od żywych ludzi.
Udział w castingu wzięli przede wszystkim mieszkańcy Pomorza, od matek z małymi dziećmi po osoby w średnim wieku. Kolejka w pustym sklepie ma być podobna do tej sprzed lat, a w niej stali wszyscy: i młodzi, i starzy. W dniu otwarcia wystawy każdy chętny będzie mógł się ustawić w takiej kolejce, cofnąć się myślami do lat minionych, zrobić zdjęcie.
[U]czynni kulturalnie
Z równie ciekawą dla wolontariuszy propozycją wyszło Muzeum Emigracji w Gdyni – instytucja, jeszcze w organizacji, z planami otwarcia siedziby, budynku dawnego Dworca Morskiego przy ul. Polskiej 1, na przełomie roku. To w tym budynku odprawiano pasażerów słynnych transatlantyków „Batorego” i jego następcy „Stefana Batorego”. [U]czynni Kulturalnie to kompleksowy program skierowany do wolontariuszy, zarówno młodych (za zgodą rodziców), jak i dorosłych.
– Chcemy, aby wolontariusze byli integralną częścią zespołu, a nie krótkotrwałym zaangażowaniem – mówi Joanna Wojdyło, rzecznik prasowy muzeum. – Mamy nadzieję, że będą oni obecni nie tylko podczas organizowanych przez nas wydarzeń kulturalnych, rozrywkowych, edukacyjnych. Mogą również oprowadzać wycieczki po stałej wystawie, pracować w kinie studyjnym, przy archiwizacji dokumentów, prowadzeniu biblioteki. Będą mogli się także sprawdzić jako dziennikarze przy zbieraniu relacji świadków do archiwum historii mówionej – wylicza J. Wojdyło.
Program przeznaczony jest dla ludzi o spokojnym temperamencie, jak również dla dynamicznych, dla młodych i starszych. – Wszystkie badania dotyczące wolontariatu pokazują, że im więcej jest ufności, otwartości, aktywności i możliwości rozwoju osobistego, tym ludzie są szczęśliwsi, tym lepiej czują się w swoim miejscu zamieszkania, bardziej utożsamiają się z nim – twierdzi Joanna Wojdyło z gdyńskiego muzeum emigracji.
– Stawiamy na rozwój społeczności lokalnej. Na stwarzanie możliwości nawiązywania kontaktów towarzyskich, zawodowych – mówi Joanna Wojdyło.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.