Dyrygent w koloratce? Czemu nie! W archidiecezji katowickiej mamy księdza, który ukończył studia w Akademii Muzycznej.
Okazuje się, że w posłudze kapłańskiej i zadaniach dyrygenta można znaleźć pewne wspólne cechy. Obaj stoją w centrum – kapłan przy ambonie, a dyrygent przy pulpicie, co daje wrażenie, że są najważniejsi.
– Ale to tylko pozory, bo kapłan odsyła do Pana Boga, a dyrygent do muzyki, treści zawartej w partyturze – tłumaczy ks. Bartosz Zygmunt, tegoroczny absolwent katowickiej AM. I kapłan, i dyrygent nie zajmują się swoim dorobkiem, lecz są tylko przedstawicielami, którzy działają w imieniu innych. Ks. Bartosz dostrzega, że obaj wychowują, ale nie dla siebie.
– Kapłan dla Pana Boga, a dyrygent często tylko towarzyszy w jakimś etapie życia, lecz później usamodzielnia muzyków – dodaje. Obaj pomagają poznawać – ksiądz Pana Boga, a dyrygent muzykę.
Ks. Bartosz wyraźnie podkreśla, że dyrygent uczy współpracy i wychowuje indywidualności, ale nie indywidualistów. – I ksiądz, i dyrygent uczą przeżywać, pracują nad emocjami. Wiara jest trudna bez emocji, a muzyka prawie niemożliwa – mówi dyrygent w koloratce. Dodaje, że jeden i drugi uczy szacunku dla czasu, bo wiara wymaga decyzji w czasie, w etapie życia, a muzyka wymaga decyzji w momencie wykonywania utworu.
– W wierze pracuje się dla głównego momentu, jakim jest spotkanie z Panem Bogiem w wieczności, a w muzyce pracuje się dla jednego momentu – koncertu. To wymaga wielu lat pracy, a daje kilka minut występu – wyjaśnia ks. Zygmunt. Jednak utwór muzyczny, tak samo jak człowiek, jest niepowtarzalny i nie można dwa razy zaśpiewać identycznie jednego dzieła. Muzyka wyraża więcej niż słowo, a celem dyrygenta jest nie tylko nauka warsztatu muzycznego, ale pogłębianie wrażliwości człowieka. Ks. Bartosz zaznacza, że w tym kontekście muzykowanie jest tworzeniem doskonałego podłoża do ewangelizacji, bo odsyła w jakąś głębię, do czegoś, co przerasta zwykły tekst i słowo.
„Zesłany” do... akademii
Studia w Akademii Muzycznej nie były zachcianką ks. Bartosza. Zaraz po święceniach pełnił funkcję moderatora diakonii muzycznej Ruchu Światło–Życie w naszej archidiecezji. Owocem tej posługi była decyzja ówczesnego metropolity katowickiego abp. Damiana Zimonia o wysłaniu go do akademii. W tym roku zakończył studia magisterskie w Katedrze Chóralistyki z celującym wynikiem. Oprócz tego znalazł się w pierwszej piątce laureatów XV Ogólnopolskiego Konkursu Dyrygentów Chóralnych im. prof. Stanisława Kulczyńskiego w Poznaniu. Zdobytą wiedzą i doświadczeniem dzieli się z innymi, dlatego już od 4 lat prowadzi chór Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego oraz uczy śpiewu kleryków.
– W tej chwili istnieją już 4 chóry są dostosowane do stopnia edukacji muzycznej seminarzystów – wyjaśnia ks. Bartosz. Posługuje też od samego początku w Ośrodku Liturgicznym Ruchu Światło–Życie w Chorzowie, który działa od 2005 roku. W tym roku otrzymał nominację od abp. Wiktora Skworca na moderatora OL.
Teraz kształci innych
Ważnym wydarzeniem dla ośrodka będą rekolekcje KAMuzO, które odbędą się już w drugiej połowie sierpnia w Brennej-Leśnicy.
– Na KAMuzO w pierwszej kolejności zaproszone są osoby, które prowadzą w swoich parafiach chóry lub schole liturgiczne. Swoje miejsce odnajdzie tu każdy, kto śpiewa w zespole liturgicznym, mile widziane są też osoby, które planują założenie takiego zespołu – mówi ks. Zygmunt. Temat tegorcznego KAMuzO to: „Wartość człowieka. Poznawanie siebie w świetle słowa Bożego”.
– KAMuzO to połączenie warsztatów i rekolekcji. Obejmuje trzy płaszczyzny – muzyka, liturgisty i lidera grupy – wyjaśnia ks. Bartosz. Muzyczna część zawiera ćwiczenie umiejętności wokalnych, instrumentalnych i wiedzę teoretyczną. Warsztaty liturgiczne obejmują to, co konieczne do umiejscowienia chóru czy scholi w liturgii. Natomiast warsztat lidera grupy pomoże przełamać osobowościowe bariery przed prowadzeniem dużej grupy. Na KAMuzO mogą jechać osoby z innych diecezji, a nawet spoza oazy.
– To kształcenie liderów muzycznych także dla innych grup czy ruchów we wspólnotach parafialnych – podkreśla ks. Zygmunt. Podczas KAMuzO gościnnie warsztaty poprowadzą: dr hab. Iwona Bańska, dr Szymon Bywalec, prof. Julian Gembalski, ks. dr Wiesław Hudek, dr hab. Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska, Piotr Pałka, dr Wojciech Stępień, Jolanta Sznajder i prof. Aleksandra Paszek-Trefon. Natomiast za codzienne zajęcia odpowiedzialni są: Magdalena Podstawska, Łukasz Szmigiel, Maja Białas i Filip Białas.
Podstawą są codzienna Eucharystia, liturgia godzin, wspólna modlitwa i medytacja słowa Bożego przez muzykę. Będą też warsztaty z zakresu psychologii grupy oraz nagranie płyty CD w profesjonalnym studiu. Zapisy odbywają się za pośrednictwem strony: www.osrodekliturgiczny.pl. Najczęściej efekty działalności OL widać podczas występów chóru, który jest odpowiedzialny za oprawę muzyczną większych uroczystości w archikatedrze katowickiej, m.in. powakacyjnego dnia wspólnoty Ruchu Światło–Życie, otwarcia II Synodu Archidiecezji Katowickiej czy jubileuszu GN.
– Do chóru zapraszamy młodzież, która ukończyła 16. rok życia, i osoby, które chcą zdobyć doświadczanie śpiewacze bądź już takie mają. Jak każdy chór jest to też miejsce tworzenia konkretnej wspólnoty. Spotykamy się także w innych sytuacjach, aby nagrywać płyty i razem odpocząć – tłumaczy ks. Bartosz.
Wrażliwość muzyczna, artystyczna wymaga ochrony i formacji, dlatego metropolita katowicki abp Skworc nominował ks. Bartosza na duszpasterza środowisk artystycznych w Akademii Muzycznej i Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Z inicjatywy metropolity od września przy archikatedrze Chrystusa Króla będzie powstawał chór dziecięcy. Ma uświetniać liturgię w najważniejszym kościele naszej archidiecezji.
– Zapraszamy do tego chóru dzieci ze szkoły podstawowej i gimnazjum – mówi ks. Bartosz, który ten chór poprowadzi. Informacje o przesłuchaniach pojawią się już we wrześniu na stronie internetowej Ośrodka Liturgicznego.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.